Z albumem nie pomogę, bo po prostu leżał w księgarni w Rzymie i tyle.
Kasiu, a mnie się wydaje, że tam u Ciebie w Niemczech takie rzeczy są właśnie łatwo dostępne, jak choćby kalendarze Taschen z rysunkami Redouta, np, taki jak ma Jotka, zobacz sobie tutaj: https://www.ogrodowisko.pl/watek/90-ogrodoweimpresjejolki?page=591#post_1 i wcześniejsze strony, jakie Jola cuda wkleja.
W Niemczech są piękne książki dla ogrodników, także o angielskich ogrodach, ale nie kupuję, bo niemieckiego nie znam ani ja, ani moi chłopcy, więc da samych obrazków, to jednak nie warto. Ty masz je w zasięgu. Mamy tu wątek o książkach ogrodniczych i o ogrodnictwie literackim, zobacz tu, właśnie wczoraj coś dopisałam: https://www.ogrodowisko.pl/watek/940-ksiazki-o-ogrodach-ale-nie-ogrodnicze?page=3
No bo to jest właśnie fascynujące, historia ogrodnictwa, nie tylko same kwiatki, ogląda się te stare ogrody i wszystko widać, kto z kogo ściągał: z klasztornych wirydarzy - renesansowe strzyżone partery, doprowadzone do perfekcji i ujarzmienia roślin w ogrodach francuskich, z których z kolei skorzystano w ogrodach angielskich, wsadzając do środka swobodne kwiatki. A potem wiktoriańskie beznadziejne korzenie powyciągane z ziemi i górki z kolorowych kwiatków, całkowita nowość, nieściągna od nikogo, ale brzydactwo straszne, a potem wszystko wszyscy mieszają do dzisiaj. No to zrobiłam historię nowożytnego ogrodnictwa w pigułce.