Haniu droga, polałaś miód na moje serce, wiesz?.
Parę dokładniejszych zdjęć z oryginalnej jekylowej bardzo chętnie obejrzę, wstaw je proszę u mnie. Tak w ogóle to ja w tym ogrodzie będę w połowie czerwca w ramach wycieczki śladami Gertrudy Jekyll z Kasią B, więc dokładnie ją sobie obejrzę i obfotografuję.
Skąd wziąć irysy syberyjskie, taką dosyć niską odmianę, nie mam pojęcia, bo wszystkie są wysokie.
Trawa cytrynowa rośnie w ramach eksperymentu - część w szklarence z pomidorami, a część w skrzyni warzywnej, ale rewelacja to nie jest, w sensie w tempie wzrostu. Ano zobaczymy.
Trichę nietoperzy wysyłam na północy wschód, razem z grzywkami oczywiście, a siooooo: D
Aniu, królicze uszy to swojska nazwa stachys byzantiana vel stachys lanata, czyli czyśćca wełnistego. Kwitną wysokimi różowymi kwiatuszkami na długich łodygach, ale lepiej je wycinać. Moim zdaniem to świetna bylina na te obwódki zwłaszcza.
Pokazuję zdjęcia z króliczouszej rabaty, na której za chwilę zakwitną piwonie i irysy.
Tutaj są wsadzone w zeszłym tygodniu za zakrętem tej rabaty...
... i za zakrętem nad skarpą po drugiej stronie, przy czym za rok te właśnie wsadzone będą wyglądały tak samo jak na poprzednich zdjęciach.
Ślicznie już wygląda ta aleja drzew - nad czyśćcem wełnistym się zastanawiam - i chyba się skuszę, bo wygląda na prawdę super - poproszę Ciocię o sadzonki
Bodziszki na jekylowej już zakwitają.
To miał być bodziszek odmiany Beth Chato, tamże kupiony w zeszłym roku i na zdjęciu był w kolorze błękitnym. Czyżby jakieś oszustwo? Jasiu - Poziomko, ty masz jego drugą połowę, jak jest u Ciebie?
Jak się nazywa reszta bodziszków, pojęcia nie mam.
Lawenda na jeykylowej to nie był dobry pomysł, zbyt wolno odrasta, chyba wymienię na kocimiętkę, która o tej porze bije na lawendę na głowę. Lawenda chyba pójdzie na skarpę, tam będzie jej mniej mokro.