Kasya napisał(a)

Piękne kwiatki, lubię cynie, czy cynie się sieje wprost do gruntu ?

Zawsze się cynie siało do gruntu i wschodziły rewelacyjnie, a w ostatnim czasie jakoś z tym gorzej i lepiej zrobić w domu rozsadę.
Cynie siała zawsze moja babcia w ogrodzie, między warzywami po prostu, w całym rządkach, z astrami. Ja to wszystko, jak już byłam starsza, cięłam i robiłam bukiety i tak aż do mrozów.
Im bardziej cynie się ścina, tym więcej kwitną.
Tegoroczne kupiłam na targu, bo wysiane w ogóle nie wzeszły.

monteverde napisał(a)

Gabrysiu myślałam, że to fotki z Wojsławica te różowe jeżówki chyba najładniej pachną, dzikie koty mościły się w nich i kilka ułamały zabrałam do domu i wstawiłam do wazonurano wchodzę a tu wita mnie piękny zapach moje niebieskie czosnki poszły w tym roku w liście ani jeden nie zakwitłpozdrówka

Ha, ha, Aniu! A u nas te rabaty mają ksywkę "Małe Wojsławice".
Kurczę, nie powąchałam różowych jeżówek, ani ich nie ścięłam do bukietu, a przecież mogłam zrobić coś większego i bardziej kolorowego.
Jutro lecę wąchać.

monteverde napisał(a)

Ja powielam pytanie Basi o liliowca, płotek bardzo fajny taki średniowieczny smagliczkę zapisałam a wazonik z kwiatkami bardzo ładny

Pytanie Basi o liliowca? Chodzi o cytrynowego? Już odpisałam Bożence, że kupiłam go rok temu u pana Byczyńskiego.
Smagliczkę wiszącą bardzo polecam, warto, to moje tegoroczne odkrycie, zakupione przypadkiem.

Gabrysiu, złocista rabata przepiękna, taka radosna! Jak długo masz już te liliowce? Świetnie rozrośnięte

Podziwiam też cynie. Moje, siane do gruntu nie szybko zakwitną

Basiu, złocisty to radosny, masz rację.
Większość liliowców mam bardzo długo, są przywiezione jeszcze ze starego ogrodu, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych zrobiłam sobie kolekcję z ok. 40 odmian, ale przy przenosinach i przesadzaniu do zaprzyjaźnionych ogrodów, część delikatniejszych odmian się zmarnowała, np. Ida's Magic. Zostały te najmocniejsze. Drugą, większą "porcję" kupiłam na żółtą rabatę, obok, od Byczyńskiego, rok temu.
Na Małe Wojsławice poprzesadzałam liliowce w zeszłym roku w maju, już trochę było za późno, bo miały duże liście no i nie kwitły aż tak mocno jak teraz. Myslę że zupełnie czadowo będzie w tym miejscu za rok.

Gabrysiu, Twoje Wojsławice nie małe Są całkiem pokaźnych rozmiarów
W sierpniu przenoszę swoje liliowce ze skarpy na łąkę, bo mają już ciasno. Też będę miała symboliczne Wojsławice

Dziękuję za relację z Twojej wycieczki po ogrodach niemieckich. Czy zakwitła już niespodzianka

Vivo, przed chwilą wpisałam się u Ciebie.

Niespodzianka już zakwitła, to arystokracja z 1897 roku, pewien francuski Baron...
Zobacz na stronie 429, pierwsze zdjęcie od góry.

Ach to baron Miałam na niego zapędy i widzę, że słusznie piękny

Dziękuję za odwiedziny Gabrysiu I za rady! Miłego dnia

Błąd,nie potrafię tego usunąć,