Od Bogdzi mam takiego samego powojnika! Jestem nim zachwycona!
____________________
sezon 2017 u hanusisezon 2017 u Hanusi
Ogródek Hanusi - jeszcze jeden sezon
Ogródek Hanusi - kolejny sezon * Ogródek Hanusi po zimie
To nie są oczywiście wszystkie roślinne podarunki od koleżanek ogrodowiskowych, wymieniam tylko te, których zdjęcia zrobiłam dzisiaj, bo kwitną albo ładnie wyglądają.
Tarczownicę dostałam od Laurowiśni- bardzo nadała się i świetnie się czuje na wilgotnym Mordorze.
Marchewka z nasion od Margaretki, ale trzy z marchewek mają białe kwiatostany i wygladają trochę jak aminek - ciekawe czy też u Ciebie Gosiu tak kwitną.
Akant od Jasi, wreszcie zakwitł.
I także od Jasi były nasiona tych czarnych goździków.
I jeszcze róża NN która rośnie na jabłoni Royality. Jabłoń odrasta po majowym przymrozku, który pozbawił ją liści i kwiatów w tym roku, a róża ma się świetnie i nic a nic nie przemarzła. Dostałam ją od jednej z forumowiczek, która bardzo krótko była na ogrodowisku, niestety.
Też bardzo lubię moje wejście, ale w tym roku ostrogowce chyba za bardzo się rozszalały, są grube, ogromne i wysokie.I pomyśleć że we Włoszech i w Anglii one rosną byle gdzie, na poboczach dróg, na skałach, itp. Na tym ujęciu ścieżki w ogóle nie widać.
Miałam Ci zrobić zdjecia funkii podarowanych przez Holendra w zeszłym roku, obiecuję. Na razie inne fotki:
Czyli mamy tak samo z podarunkami roślinnymi. Roślina = osoba.
Mordor - to miejsce niewdzięczne, bardzo szybko zarastające bujnym chwastem i trudnow wysychające z kilkoma drzewami, w samym górnym rogu mojego ogrodu, gdzie jest niemal zawsze wilgotna ziemia i rosną duże brzoza i metasekwoja i są jeszcze trzy młodziutkie brzozy. W tym miejscu przez lata leżały stosy kompostowe i ziemia jest niesłychanie żyzna, wszystko tu bardzo dobrze rośnie, ale muszą to być rośliny, które lubią cień i wilgoć lub słońce i wilgoć. Więc rosną tawułki, odętki, funkie, krwawnice i krwiściągi, irysy syberysjkie, rdesty, bodziszki, przyworotniki i wilgocioubne trawy. I przepiękna gilenia. Będą paprocie i świecznice. Wiosną pierwiosnki kwieciste i kamasje.
Po odgruzowaniu, bo Mordor zarósł od zeszłej jesieni strasznie wysoką trawą, rzecz wygląda następująco i czeka na dalsze gęste obsadzenie:
Trzeba też zbudować ścieżkę i placyk pod drewnianą ławkę-huśtawkę.
Nie byłabym sobą, gdybym nie miała tam róż,właśnie obok nich będzie ławka - Felicite Parmentier i Variegata di Bologna. Inne zostaną tam przesadzone jesienią.
Tarczownica świetnie się tam czuje, a gilenia jeszcze bardzo młoda.
Posadzony też został tymczasowo jeden przetacznikowiec, ale chyba zostanie.
Mordor kiedyś był właśnie nie do zapraszania, a teraz można powiedzieć że bardzo stara się być na tej rabacie. Lekko nie jest.
Ale jak już zarośnie, to będzie łatwiej, byle gęsto.
Z ciekawostek, mam już kwitnącego floksa, to odmiana niewysoka, ale zdecydowanie najwcześniejsza, nawet przed floksem maculata. Ma piękny fioletowy kolor. Nabytek zeszłoroczny, holenderski.
Matecznik knautii macedońskiej.
Wreszczie zakwitły róże Kosmos, które bardzo mi się podobają i są zdrowe, choć i one oberwały po zimie.
Prześliczna bylica Powis Castle, będzie znakomita do wypełniania rabat.
Dziękuję za zaproszenie, jeśli chcesz nasiona, podaj adres do wysyłki na priva, bo już będą się wiązać. I posiej teraz, kwiaty będą w przyszłym roku, bo to rośliny dwuletnie.
Dla Ciebie kilka róż:
Cierpliwie poczekam na hostki, nie ma pośpiechu
Ten mordor wcale nie mordorowaty, myślałam że chodzi ci o jakąś masakrę o to takie piękne miejsce się rodzi...
Też mam miejsce gdzie kiedyś rosła ogromna wierzba płacząca, a u jej stóp latami magazynowaliśmy wszystko co nie mieściło się do kompostowników, masę trawy jakieś gałęzie... tak z 10 lat. Teraz wierzbę wycieliśmy, a nagromadzone resztki dochodzą w dużym kompostowniku. Ziemia pod spodem okazała się bajką Chyba nigdzie w ogrodzie nie mam tak żyznej. Wsadziłam tam dynie i cukinie Docelowo będą tam bzy i nowe drzewo, ale miałam tyle sadzonek i ta ziemia jak cud... więc rosną I to jak
My w domu mamy nazwy na części ogrodu i Mordor naprawdę był kiedyś najgorszym miejscem w ogrodzie i postanowiliśmy że ma być piękny. U mnie problem z dobrą ziemią polega na tym, że wszystko w niej rośnie bardzo dobrze, więc chwasty też i osiągają niesłychane rozmiary i rozwijają się bujnie. Jak Ewa była pod koniec maja, to nie mogła się nadziwić wielkości moich mniszków i pokrzyw - faktycznie są wybitne.
Może to i dobry sposób - robić składowiska odpadków roślinnych i trawy z koszenia w miejscach gdzie chce się mieć rabaty lub tam gdzie jest gorsza ziemia.