Sporo czasu zajęło mi wczoraj zrobienie nowego wianka, a właściwie wieńca, bo duży jest. Będzie wisiał za niedługo nie na drzwiach frontowych, ale obok nich, na drewnianej elewacji, już przymierzałam

.
Wycięłam wczoraj masę pędów winorośli i czerwonego derenia i wyszło mi z nich takie koło:
Gałązki derenia łatwiej się splata, bo jest miękki, a winorośl o tej porze roku, sztywna i mniej poddatna na wyginanie. Ponieważ do wycięcia pozostał mi jeszcze jeden dereń, spróbuję upleść mniejszy wianek, byłby w sam raz na furtkę.
Teraz pozostaje myślenie jak go przysposobić świątecznie i nie tylko.
Z powodu tej cudownej pogody i wysokiej temperatury była już herbatka na tarasie, ale łyso na nim bardzo, tylko troszkę kolorowo z powodu ślicznych miniaturowych bratków. Nie zdążyłam ich wsadzić do ziemi w okrągłym koszu, poczekają do przyszłego tygodnia. Wyniosłam do nich kompozycję narcyzyzowo - pierwiosnkową, bo w szklarence zrobiło się za gorąco. I już jest fajniej:
Nie byłabym sobą, jakbym nie pokazała czegoś właśnie u mnie kwitnącego ze szklarenki:
Mamilaria, jak co roku o tej porze na różowo:
Pierwszy kwiat dipladenii w tym roku, gorąco czerwony: