Długa jesień i wczesna wiosna to jest to co lubię.
W lutym nieraz już bawiliśmy się kombinacjami przy rabatach więc może uda się dokończyć ten kawałek i zacząć ten drugi. Z tym drugim gorzej bo nie mam jeszcze koncepcji jak to wszystko od nowa poukładać.
Ostatnią różę co się nazywa Feurio (też ma ADR ) posadziłam, zakopczykowałam na razie te nowe a reszta przeróbek i przesadzanek na wiosnę. Jutro ma padać śnieg i przez najbliższe dni ma być mróz więc muszę jeszcze pochować doniczki do domku narzędziowego.
A zimnica dzisiaj straszna. Wieje zimą jak nic .
Ulżyło mi bo zawsze jak się coś przerabia to nigdy nie wiadomo czy jakaś kaszanka nie wyjdzie .
To znaczy może jeszcze wyjść bo nie wiadomo co z tych patyków zakwitnie .