Przejrzałam ostatnie zdjęcia, troszkę poczytałam o kompoście i dżdżownicach (ja bym go jeszcze do wiosny zostawiła), cudnie masz kochana!
A to zacytowana przeze mnie zdjęcie jest rewelacyjne, taki idealny zielony dywanik! Schodki świetnie w tym miejscu wyglądają
Pozdrawiam!
I doceniam i psioczę. Zwłaszcza jesienią .
Moje róże przyszły. Jutro będę sadzić.
Ale jedną muszę dać do donicy bo nie chcę już przesadzać ostrożek, w miejsce których wyląduje róża.
Na wiosnę zrobię zamianki i wtedy różę wsadzę na rabatę.
Kompost wywalony na kółko po basenie i będzie na nim zimował .
Dżdżownice częściowo przerzucone do kompostownika a reszta się pochowała.
Kompostownik zapełniamy liśćmi. Ja lubię ziemię liściową. Gorzej i trudniej mi się kompostuje trawę z resztkami. Długo to trwa.
Od niedawna mamy spalinową kosiarkę i ona ładnie zbiera o wiele lepiej niż nasza wcześniejsza elektryczna.
Ale jak piszę Ewa czasem trzeba przejechać drugi raz żeby zebrać do czysta.
Ale to i tak szybciej niż grabienie albo odkurzacz.
Właśnie opróżniłam dwa kompostowniki, żeby załadować je na nowo liśćmi.
Stary zapakowany w worki czeka do wiosny.
W jednej komorze miałam liście i trociny plus trochę zielonego.
W drugiej prawie same owoce i warzywa z warzywnika, trawa, byliny.
Do każdej dodawałam gnojówki z czego akurat miałam.
Nawet z chwastów. Namoczone wytłoczki od jaj lub kartony.
Po roku, bez przerzucania (brak czasu) kompost jest.
U mnie cała koszona trawa ląduje jako ściółkę pod rośliny.
Miejsce po basenie okazuje się bardzo praktyczne mój kompostownik nie może się doczekać liści w ogrodzie, na razie jego zawartość to głównie zielone i faktycznie długo trwa kompostowanie, teraz jestem mądrzejsza i przesypuję drobną korą, dopóki nie będzie większych ilości liści.