Tak myślę żeby w przyszłym roku wymienić jednoroczne szałwie na perowskie ale z tych niższych.
Mimo że uwielbiam szałwie omączone to sadzenie ich co roku..., nie chce mi się .
Tylko mam mieszane uczucia bo u jednych wyglądają przecudnie ale z drugiej strony jest tyle komentarzy że liche, że leżą na rabacie i bądź tu człowieku mądry .

Wcześnie pijasz poranną kawkę w weekend .

Pięknie masz
Czytam o Twoich dylematach szałwiowych a ja właśnie dziś zaczęłam myśleć o zaznaczaniu miejsc gdzie w przyszłym roku posadzę jednoroczne szałwie omączone W zeszłym roku miałam 6 sadzonek, cudne były, kwitły do mrozów. Jedna przezimowała, ale kwitnie marnie. Postanowiłam już, że w przyszłym sezonie zamówię - w maju przychodzą maleństwa przecież, z sadzeniem aż tak dużo roboty nie ma a potem cieszą

Dziękuję za odpowiedź. Masz bajkowy ogród, bardzo lubię kompozycje w twoim stylu.
Mam niższą perowskię, ale moja jest jakaś taka wypłowiała. Może wynika to z jej "niedojrzałości" - rośnie drugi sezon. Wydaje mi się że jest nieco wyższa niż twoja szałwia.

Miałam kiedyś tą jednoroczna szałwię i dobrze ją wspominam, rzeczywiście kwitła cały sezon. Z perowskią bywa różnie, musi jej podpasować miejsce, więc jest to eksperyment. Możesz spróbować na kawałku, krakowskim targiem, pół na pół z szałwią

Ogród masz niesamowity, fajnie wyglądają takie mocne, wyraziste kolory, zwłaszcza o tej porze roku, kiedy zieleń przestaje być świeża.