Ano tak się stało jak się stało
dzisiaj doszłam do wniosku, ze plus ogórków na wysokości jest taki, że przynajmniej owoców nie musiałam z mułu wydłubywać i jeszcze cały koszyczek zebrałam, bo pewnie padną teraz, pomidory już łapie zaraza, a takie ładne były
Opryskałam dzisiaj buksy na ćmę bo jest, choć może troche ją potopiło, bo do połowy buksów woda była, a teraz muł na liściach i w środku krzaków został, koszmarnie wygladaja , ale to nie powód by oddać je ćmie.
W mule buty zostawiałam, ale pryskałam ile wlezie, w życiu tyle chemii ogród nie dostał co dziś buksy.
Pryskałam Apisem 200SE czy jakoś tak. Mam nadzieję, że nie będzie padać i nie spłucze, bo drugi raz się tak chyba nie poświęcę dla nich
Zrobiłam wczoraj eksperyment bo nie miałam czasu pryskać i nafukałam w buksa muchozolu bo był pod ręką, a buksa nie jem to spróbowałam.
Skutek taki, że gąsienice żyły, ale ledwo dychały mało ruchawe, prawie wcale i jakby w połowie podsuszone. Czyki interwencyjnie z braku czasu można i muchozol, ale trzeba potem opryskiem poprawić.
Jeżyki odnalazłam w mule w innej części rabaty, a poidełko jakimś cudem fala ominęła

I sówka od Uli ocalała.
takie drobiazgi, a potrafia w tej sytuacji ucieszyć.
Spytałam dzis mojego Młodszego, bo On optymista jakie plusy widzi w tej sytuacji, skoro mówi, że szklanka ma byc do połowy pełna, a On mi na to bez zastanowienia, że przynajmniej teraz rośliny się solidnie napiły.....trudno dyskutować....