No no no plany bardzo ciekawe ..
pogodę mamy podobną (w sumie to blisko mamy do siebie) chyba tylko jutro ma być troszkę cieplej a później znowu kiszka.

A ja się głowię jak i kiedy by tu tuje posadzić..wczoraj przyjechały i tak stoją na środku korytarza,chciałam sadzić jutro ale eMowi nie pasuje,żeby jechać ze mną na działkę..a sama nie ogarne z dwulatkiem na karku,mus zatrudnić opiekunkę i pewnie będzie tak,że posadzę dopiero w sobotę..a w sobotę ma być zimno bryyy i znowu będę chrychać

...to se ponarzekałam .. Łoo matkoo

mikina34 napisał(a)

Powoli chcę się zabrać za poszerzenie długiej rabaty, położyłam nawet w tym celu jesienią pas tektury i przykryłam włókniną żeby sobie troszkę przegniło, ale jedyne czego się doczekałam to buszowania nornic France zrobiły takie labirynty, dziury i wykopy, że zdjęłam wszystko w cholerę i będę przekopywać ten pas tak jak jest.

O kurczę. Są jakieś zalety mieszkania w mieście. Ja nawet o kretach już zapomniałam.

Makusiu - ciężka robota się przyda, muszę spalić pozimowe zapasy, bo strach się w lusterku przejrzeć no i ciepełka wyglądam jak kania dżdżu

Joasiu - jak to niedaleko? ja w centralnej, a Ty nad morzem, no chyba, że coś się zmieniło w międzyczasie jak siedziałam w robocie albo Ty się przeprowadzasz, to fajosko . Tuje nie zając, czekały tyle to szczymajom kolejne dni, zdrowie ważniejsze.

Asiu - zazdraszczam braku zwierzyny kopiąco-ryjącej, u mnie tego na kopy

Joasiu - jak to niedaleko? ja w centralnej, a Ty nad morzem, no chyba, że coś się zmieniło w międzyczasie jak siedziałam w robocie .


oj tam toż to rzut beretem

wydarzyła się rzecz niespodziewana ..
sprawa z tujami (sama) się załatwiła,eM zapakował do auta i pojechał sadzić normalnie anioł nie chłop

deszczowymaj napisał(a)

wydarzyła się rzecz niespodziewana ..
sprawa z tujami (sama) się załatwiła,eM zapakował do auta i pojechał sadzić normalnie anioł nie chłop

Taaak, dobij mnie jeszcze, dobij, ja tu dogorywam, a Ty mi z aniołem wyskakujesz
Cieszę się razem z Tobą, i zdrowa i szczęśliwa nie chciałabyś tego anioła sklonować?

Jak ta głupia pojechałam wczoraj czyścic kolejne tuje, a że było już po 17-tej to szybko zaczęło się ściemniać. Jak już zauważyłam, że suche nie chce wychodzić (pfff, poczułam, że chyba ciągnę za zielone, bo nic nie wyciągam ) odpuściłam. Dzisiaj muszę skończyć otrzepywanie, odkurzyć to co spadło, a w weekend dokończyć wycinkę suchelców i czas zaprosić wiosnę do ogrodu

Czy ktoś mi pomoże zrobić z tego coś sensownego? Czy tak po prostu ciachnąć w kulkę?
Jak to dociąć, żeby miało wygląd? To są dwie rośliny szczepione na jednym pniu

I jeszcze jedna prośba o pomoc w korekcie derenia, czy ta najgrubsza (najmniej wybarwiona) ze środka gałąź jest do wycięcia? Taki jakiś pokraczny i rozłożysty ten dereń

Witaj Moniu,
podglądałam u Danusi, że tnie derenia bardzo radykalnie. Tak prawie do ziemi. Zostawia tylko kilka centymetrów. Przed takim cięciem to mam obawy, ale tę gałąź to bym spokojnie ciachnęła.
Ten Twój dopisek o bramach raju zawsze powoduje

O cięciu dereni jest świeża dyskusja w wątku u Danusi
Tu

Tego iglaka ciachnęłabym w jakąś zgrabną kulę
Przemyj sekator jakimś środkiem na bazie spirytusu Ja w zeszłym roku tak nieostrożnie ciachnęłam swoje tujki a później cały sezon walczyłam z grzybem na nich Więc ostrożnie A najlepiej zaraz po cięciu spryskaj czymś przeciwgrzybicznym.