Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Sałatka pokrzywowa

Pokaż wątki Pokaż posty

Sałatka pokrzywowa

Mgduska 09:50, 13 sty 2022


Dołączył: 18 sty 2019
Posty: 6370
Tak mi się wydawało, że chwaliłaś tą odmianę
Czy ktoś pamięta, jakie było lato 2018? Musiało być ciepłe, skoro ten pomidorek przegrzał się w szklarni. Przewiew na pewno jest kluczowy.
____________________
Sałatka pokrzywowa
sylwia_slomc... 09:52, 13 sty 2022


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 82129
Z tym drucikiem to ja mam dylemat bo nie wiadomo w jakim stopniu ta miedź przeniknie do owoców i ile jej potem zjemy. Pytałam nawet Majkę, ale Ona też nie wie nikt tego nie badał.
____________________
Ranczo Szmaragdowa Dolina II *** Ranczo Szmaragdowa Dolina *** Wizytówka
Brzozowadzie... 09:56, 13 sty 2022


Dołączył: 27 mar 2017
Posty: 4769
Patentu z drucikiem nie znałam, poszukam coś więcej. Ja mam wrażenie, że u mnie tylko w pierwszym roku pomidory się udały, a potem już zawsze chorowały. A przecież wszystko dokładnie wyrzucałam do worków na odpady, nie kompostowałam chorych części. Może jednak coś zostaje i dlatego?
Już nawet mnie kusi, żeby w tym roku zrobić jakiś profilaktyczny oprysk miedzianem, i tak będzie lepiej niż kupowane, prawda? Trochę serce boli, jak się wyrzuca tyle owoców...
____________________
Agata.Tajemniczy ogród
Mgduska 10:13, 13 sty 2022


Dołączył: 18 sty 2019
Posty: 6370
sylwia_slomczewska napisał(a)
Z tym drucikiem to ja mam dylemat bo nie wiadomo w jakim stopniu ta miedź przeniknie do owoców i ile jej potem zjemy. Pytałam nawet Majkę, ale Ona też nie wie nikt tego nie badał.


Mam tego świadomość, ale przypuszczam, że to działa podobnie jak oprysk miedzianem. A może by tak zastosować drucik dopiero w momencie, kiedy lato robi się mokre?
____________________
Sałatka pokrzywowa
Mgduska 10:18, 13 sty 2022


Dołączył: 18 sty 2019
Posty: 6370
Brzozowadziewczyna napisał(a)
Patentu z drucikiem nie znałam, poszukam coś więcej. Ja mam wrażenie, że u mnie tylko w pierwszym roku pomidory się udały, a potem już zawsze chorowały. A przecież wszystko dokładnie wyrzucałam do worków na odpady, nie kompostowałam chorych części. Może jednak coś zostaje i dlatego?
Już nawet mnie kusi, żeby w tym roku zrobić jakiś profilaktyczny oprysk miedzianem, i tak będzie lepiej niż kupowane, prawda? Trochę serce boli, jak się wyrzuca tyle owoców...


Szczęście początkującego mi też sprzyjało
W szklarni staram się wymienić jak najwięcej ziemi, w donicach wymieniam 100%, spróbuj zmieniać miejsce, może jeden rok uprawiać tylko w donicach?
A może w niedalekiej okolicy są pola uprawne i stamtąd ta zarazę przynosi? Bo u mnie to lasy i łąki, nie bardzo miałoby skąd przylecieć.
Własne pomidorki, nawet raz pryskane chemią, będą lepsze o tych 19 oprysków mniej, więc wiesz
____________________
Sałatka pokrzywowa
Gruszka_na_w... 12:32, 13 sty 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22090
Brzozowadziewczyna napisał(a)
Przez te Wasze pomidorowe dyskusje znowu będę musiała zmierzyć się z tematem, a już przysięgłam sobie, że kończę z pomidorami, po kolejnej zarazie, która mi je zżarła w zeszłym roku
Pwiedzcie mi dziewczyny, czy Wy robicie jakieś opryski na swoje pomidory, że Wam zdążą dojrzeć przed zarazą? Bo ja próbowałam już wszystkimi sposobami ekologicznymi, łącznie z Gruszkowym mlekiem i kicha, zawsze wejdzie choróbsko i z bólem serca wyrzucam chore owoce.
Co robię nie tak?


Pomidory mają rodowód meksykański. U nas niestety nie ten klimat, dlatego uprawa pomidorów w gruncie zawsze niesie element ryzyka.
W momencie, kiedy zaraza się pojawi, to jest już "po ptokach". Nie da się ich uratować. Ostatnie trzy sezony były w Polsce bardzo niekorzystne. Pomidory uwielbiają stabilne 23-25 stopni i brak wilgoci w powietrzu, a u nas latem pogoda wariuje.
Można zwiększyć różnorodność oprysków ekologicznych. Dodać wczesnoczerwcowy oprysk Miedzianem, oprysk ze skrzypu i drożdży z mlekiem. Ale trzeba to robić systematycznie, co 7 dni od momentu wsadzenia do gruntu. Nie zawsze aura na to pozwala.
Można też zapobiegawczo zastosować w maju i w czerwcu fungicydy. Rośliny nabiorą odporności.
ściągawka do walki z zarazą
PS. Ten miedziany drucik zastępuje chyba oprysk miedzianem.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Kokesz 12:57, 13 sty 2022


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6692
Mgduska napisał(a)
Cześć, Agatko
Ja nie robię nic W zeszłym roku zaraza pojawiła się bardzo, bardzo późno, kiedy ja miałam już tylko sadzonki koktailowych w donicy, więc właściwie nie było tematu.
Ale w Mai w o. widziałam ciekawy patent - cienki drucik miedziany wbity w główny pęd pomidora - może spróbuj tego?


Ja też nie robię nic. Pomidory mam w gruncie, głównie koktajlowe, niskie i wysokie. Obrywam tylko to co zakażone.
____________________
Renata Osiedlowy ogródek
Mgduska 13:54, 13 sty 2022


Dołączył: 18 sty 2019
Posty: 6370
Dzięki, Haniu, niech zostanie ku pamięci
____________________
Sałatka pokrzywowa
Brzozowadzie... 14:17, 13 sty 2022


Dołączył: 27 mar 2017
Posty: 4769
No zazdroszczę Wam, że Was ta zaraza omija. Dwa lata temu po powrocie z urlopu, musiałam wywalić kilkadziesiąt kilogramów prawie dojrzałych pomidorów, prawie płakałam. W zeszłym roku drastycznie zmniejszyłam uprawę, a i tak zaraz mnie nie omninęła.
Dzięki za wszystkie porady, skrzętnie zapisałam Spróbuję jeszcze raz.
____________________
Agata.Tajemniczy ogród
Kokesz 14:46, 13 sty 2022


Dołączył: 20 paź 2015
Posty: 6692
Teraz mi się przypomniało, że pryskałam skrzypem.
Tzn wodą, w której moczył się skrzyp przez jeden dzień.
Podobno krzem działa na choroby grzybowe.
____________________
Renata Osiedlowy ogródek
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies