Tak mi się wydawało, że chwaliłaś tą odmianę
Czy ktoś pamięta, jakie było lato 2018? Musiało być ciepłe, skoro ten pomidorek przegrzał się w szklarni. Przewiew na pewno jest kluczowy.
Z tym drucikiem to ja mam dylemat bo nie wiadomo w jakim stopniu ta miedź przeniknie do owoców i ile jej potem zjemy. Pytałam nawet Majkę, ale Ona też nie wie nikt tego nie badał.
Patentu z drucikiem nie znałam, poszukam coś więcej. Ja mam wrażenie, że u mnie tylko w pierwszym roku pomidory się udały, a potem już zawsze chorowały. A przecież wszystko dokładnie wyrzucałam do worków na odpady, nie kompostowałam chorych części. Może jednak coś zostaje i dlatego?
Już nawet mnie kusi, żeby w tym roku zrobić jakiś profilaktyczny oprysk miedzianem, i tak będzie lepiej niż kupowane, prawda? Trochę serce boli, jak się wyrzuca tyle owoców...
Mam tego świadomość, ale przypuszczam, że to działa podobnie jak oprysk miedzianem. A może by tak zastosować drucik dopiero w momencie, kiedy lato robi się mokre?
Szczęście początkującego mi też sprzyjało
W szklarni staram się wymienić jak najwięcej ziemi, w donicach wymieniam 100%, spróbuj zmieniać miejsce, może jeden rok uprawiać tylko w donicach?
A może w niedalekiej okolicy są pola uprawne i stamtąd ta zarazę przynosi? Bo u mnie to lasy i łąki, nie bardzo miałoby skąd przylecieć.
Własne pomidorki, nawet raz pryskane chemią, będą lepsze o tych 19 oprysków mniej, więc wiesz
Pomidory mają rodowód meksykański. U nas niestety nie ten klimat, dlatego uprawa pomidorów w gruncie zawsze niesie element ryzyka.
W momencie, kiedy zaraza się pojawi, to jest już "po ptokach". Nie da się ich uratować. Ostatnie trzy sezony były w Polsce bardzo niekorzystne. Pomidory uwielbiają stabilne 23-25 stopni i brak wilgoci w powietrzu, a u nas latem pogoda wariuje.
Można zwiększyć różnorodność oprysków ekologicznych. Dodać wczesnoczerwcowy oprysk Miedzianem, oprysk ze skrzypu i drożdży z mlekiem. Ale trzeba to robić systematycznie, co 7 dni od momentu wsadzenia do gruntu. Nie zawsze aura na to pozwala.
Można też zapobiegawczo zastosować w maju i w czerwcu fungicydy. Rośliny nabiorą odporności. ściągawka do walki z zarazą
PS. Ten miedziany drucik zastępuje chyba oprysk miedzianem.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
No zazdroszczę Wam, że Was ta zaraza omija. Dwa lata temu po powrocie z urlopu, musiałam wywalić kilkadziesiąt kilogramów prawie dojrzałych pomidorów, prawie płakałam. W zeszłym roku drastycznie zmniejszyłam uprawę, a i tak zaraz mnie nie omninęła.
Dzięki za wszystkie porady, skrzętnie zapisałam Spróbuję jeszcze raz.