Jakie to ładne Też robię dosiewy zimowe, szperam w starszych nasionach przywleczonych z różnych wyjazdów. Ta ciekawość, co wykiełkuje jest bardzo ekscytująca. A pierniki mieliście fantastyczne
każdy ma swoje opowieści o gołębiach ja oprócz wcześniej wspominanej historii z odchodami gołębia na biurku polonistki mam jeszcze w zanadrzu ślub mojej kuzynki, która postanowiła uatrakcyjnić tę podniosłą chwilę i tuz po zaślubinach wypuszczone zostały te symbole miłości wprost na gości- nie trzeba dodawać, że skrzydlate upstrzyły kreacje niejednego weselnika
Być może jakiś zimny prąd przechodził tamtędy, dobrze, że reszta się uchowała Ja je bardzo lubię, a nie spodziewałam się, że to tak wysokie palmy rosną.
W porównaniu do tych wszystkich małych ptaszków, wydają się strasznie ciężkie i nieporadne kiedy przepychają się przez gałęzie. Ale lubię ich grucholenie Ten odgłos zawsze przywodzi na myśl beztroski, wakacyjny poranek
Straszna historia Moja przyjaciółka miała też okropną przygodę, kiedy stałyśmy przy kamienicy, rozmawiając z dwoma kolegami, jakiś gołąbek był łaskaw upuścić ładunek na jej głowę, spływało to białymi soplami po czole - dla mnie trauma do końca świata, chociaż nie moja głowa, ale czułam, co ona może czuć...
Choinka była obwieszona naprawdę na bogato A właśnie w sobotę machnęłam nowe
Matko, co historia, to straszniejsza! Prawdę mówiąc, czasem nazywam nasze miejskie gołąbki obs....ańcami, przepraszam za wyrażenie. Osobiście jednak gorzej znoszę mewy, które są strasznie głośne. Drą się od samego świtu, który, jak wiadomo, latem wypada w środku nocy
No ja nie rozumiem, jak to w ogóle możliwe??
A tak serio, to uważaj, one naprawdę wciągają (cudne kwiaty, liście ozdobne przez cały rok, siewki niespodzianki etc).