Mam bardzo "ciekawe" wspomnienie z takim gołębiem z lat późno nastoletnich.
Wakacje, leżakuję sobie pod sosną (z gołębiami w gałęziach), burza loków na głowie suszy się na słońcu. Nagle coś mi na włosy ciężkiego spada, pomyślałam, że szyszka, więc leżakuję dalej. Po dłuuuższej chwili okazało się, że to nie szyszka, że koszmarnie ciężkie, a finalnie równie koszmarnie zmywa z włosów, szczególnie kiedy wyschnie... Co się ze mnie towarzystwo naśmiało to ich

ps. wyjątkowo długo się u Ciebie pierniczki uchowały