Tak, to jest c. cuchnący, to jest moja rabatka ciemiernikowa. Tam jest sporo miejsca, ponad 2,5 m, czego nie widać na zdjęciach. Z tyłu jeszcze cis się mieści, ale zabierzemy go w miejsce, gdzie będzie bardziej przydatny i warunki bardziej odpowiednie. Po ustawieniu płotu nie jest już tu konieczny.
Zuza, to jest właśnie dalia Labyrinth, właściwie domyślam się, że to ona Taka dziwaczna rośnie w tym roku. Prawdopodobnie z powodu suszy większość pąków wytworzyła się zniekształcona. Teraz, po sporych opadach, dalie zaczęły inaczej rosnąć, ale pąki, które zawiązały się wcześniej niestety rozwijają się w takie kwiaty, przy czym ten nie jest najgorszy. Są takie, które prawie nie mają płatków, sporo ich usuwam, żeby dać krzaczkowi szansę na lepsze
U Aprila dają radę Na stronie 510 jest mój zeszłoroczny nabytek G. Arrow, którego mam na rabacie po północnej stronie domu. Słońce ma raniutko i trochę po południu, kwitnie, zimę przetrwał Ten tu będzie miał podobne warunki.
Ja też lubię tą rabatkę. Wiosną jest pełna przylaszczek, przebiśniegów, ciemierników, fiołków i tulipanów. Potem kwitnie wiśnia, kalina i epimedia, po nich bodziszki. A teraz będzie rdest
Jedna tylko paproć coś nie chce rosnąć - podrzeń żebrowiec, biedak wygląda coraz marniej.
Na słońcu rdest na pewno będzie potrzebował więcej wody, u mnie latem rdest mdlał (ten na północnej rabacie).
To jeszcze raz mój Golden Arrow, kwitnący w cieniu (słońce ma tylko po południu)
Za nami trzy dni, w większości poświęcone sadzeniu.
Mam wrażenie, że przesadziłam pół ogrodu, a na pewno żadnej rabaty nie ominęły zmiany.
Gaury i Pashminy wyleciały z frontu, na ich miejsce trafiły piwonie, które ustąpiły Munstead Wood, którą w donicy zastąpiła szałwia.
Lilak ustąpił miejsca nowej rajskiej jabłonce, rosnący po sąsiedzku dereń jadalny przesunął się o jedno miejsce w rządku (jakieś 30cm do słońca bardziej na słońce).
Rabata w lesie zasadniczo posadzona, ale nie ma się co przywiązywać do tego stanu, już raz połowa roślin musiała się przesiąść.
W wyniku szaleństw, w donicach wylądowały dwie róże i jedna rachityczna hortensja. Nie ma na nie pomysłu. Dążymy do doskonałości, tak to roboczo nazywam.
Poza tym jesień-plecień, trochę kwiecia, trochę grzybków, zieleń soczysta i żółknące/pomarańczowiejące liście. Dopóki świeci słońce, jest całkiem całkiem Grzyby jedliśmy cały łikend.
No i jest DRZEWO - grab Lucas, wybrałam od razu przebarwione (zdaje się starszy egzemplarz pochodził z wcześniejszej dostawy i był tańszy o całe 80 zł, czyli pozostałe krzaczki dostałam praktycznie gratis)
Ostatnio trochę wiało, więc w całym lasku mamy żółty, iglasty dywan. O tej porze roku jest tam sporo słońca i wydaje się to najprzyjemniejsze miejsce w ogrodzie - przytulne, zaciszne i z dywanem