Helen napisał(a)

A Constance Spry? Jak wypada w tym porównaniu?

No tak, ona pachnie obłędnie i ma duuużą siłę wzrostu, ale kwitnie raz, więc jeśli potrzebujesz różaną towarzyszkę miejsca wypoczynku, to chyba wypada słabo.
Nie wiem jak Danusia ją oceniała, nie trafiłam na to. Ja ją dostałam od sąsiadów, ale to jest róża, którą na pewno kupiłabym, gdybym jej nie miała. Po kwitnieniu miewa plamy na liściach, których nie udało mi się zdiagnozować - to nie jest plamistość, wygląda raczej, jakby liście były trochę przypalone przez słońce i widziałam to na egzemplarzach w innych ogrodach, ale nie szpeci jej to znacząco, zresztą u mnie rośnie raczej ustronnie. Pomimo tego chętnie dokupiłabym drugą, gdybym jednak miała gumowy ogród, żeby spróbować innego cięcia. Sąsiedzi cięli ją na zgrabny krzaczek o wysokości ok. 1,20 m i wyglądała jak różowy, przesłodki bukiet. Zapach jest podobny do kremu dla bobasów

April napisał(a)

I znów mam zaległości, no sama nie wiem jak to robię

Malwy też mi się obłędnie podobają, nawet mam jakąś w koszyku, przetestuję ją Prerię kocham, więc rozumiem cię bardzo dobrze Preferuję kokon ale.... taki przestronny bardziej niż otulający Czyżby trzecia opcja się pojawiła? tu pojawia się chichoczący emotikon
Tak, basen bym powiększyła. Taki jak ma Kasya byłby idealny.
Mimo że jestem bliźniakiem dodatkowo spod znaku Bliźniąt, rozdwojenie jaźni to dla mnie stan permanentny. Jednak aż takiej amplituty chciejstw jak u Ciebie, to nie obserwuję Twój stan jednak cięższy

Mówisz?
Liczę na to, że z czasem samo mi się wyklaruje, a raczej, że uda mi się wszystkie chciejstwa połączyć w zgrabną stylistycznie całość, która nie będzie się kwalifikować do żadnej konkretnej szufladeczki, będzie po prostu moja. Ale o basenie mogę niestety zapomnieć, nie przejdzie. Ostatnio poszukiwałam w necie jakiejś fajnej wanny, która dałaby radę w ogrodzie, nawet proponowałam rodzinie, żeby olbrzymią taczkę (sąsiad się jej pozbył na naszą rzecz, już wiem dlaczego - urywa ręce) zamienić w wannę, ale moja rodzina nic nie rozumie! Nie jest im gorąco, czy co? Tylko mnie zniechęcają.

Przed chwilą przyniosłam do domu paczuszkę W torbie koperta, w kopercie małe kopertki, a w nich same obietnice - słodkich papryczek, maleńkich papryczek, sałat, które można siać już już, najdłuższych strąków, jakie widział świat (jeden powinien wystarczyć za danie) oraz kwiatków, które dostałam nadprogramowo Miła niespodzianka. Przy wszystkich szaleństwach świata, trzeba przyznać, że nasiona nadal kosztują grosze, zupełnie niewspółmiernie do radości, którą wnoszą.

Wracamy do róż. Proszę się nie przejmować, to tylko zdjęcia.

Generous Gardener - to o niej pisałam, że nie wie, jaką chce być różą. Pięknie pachnie, ale ja tylko ze zdjęć wiem, że ona całkiem nieźle kwitnie. W czasie rzeczywistym te kwiaty są jakieś niezauważalne - śliczne i delikatne, ale dość nietrwałe.

Ballerina - nie mogę jej nie kochać, skoro wydała potomstwo Nie jest ideałem, bo nie pachnie i zdarza się jej łapać plamy, a jednak to pancerna róża, która w pełni kwitnienia robi wrażenie. Obok, na obelisku jest Alden Biesen, na zbliżeniach ciężko je rozróżnić.

siewka

Mgduska napisał(a)

Dziękuję Gross... mam krótko, niewiele mogę o niej powiedzieć, ale Queen mogę polecić. Nietypowo na angielkę stoi prościutko, więc produkuje kwiaty gotowe do bukietów Ja to w niej lubię, można kwiaty podziwiać bez chodzenia na czworaka Poza tym jest zdrowa i niezawodna, taki cukierek

To cukierki już zamówiłam- dwa, dla większej słodyczy!
Jeszcze nie wiem gdzie je wcisnę ( znaczy jakim miejscem uchonoruję, bo jednak to królowe!),ale najwyżej będzie jakaś detronizacja
A wracając do twoich ogrodowych zachcianek,to ja mam dość podobnie. Chciałabym mieć rośliny gęsto, bo tak chwasty nie rosną, jednocześnie chciałabym rzadko by roślina się ładnie eksponowała i miała swobodne miejsce na rozrost, ale jak tylko widzę lukę to wydaje mi się pusto i coś tam sadzę: P
Na jeden styl też nie mogę się zdecydować, bo u mnie wydaje się to za nudne, choć u innych mnie zachwyca Chciałabym mieć ogród w kolorach róż, fiolet, biel i ich odcienie, ale uwielbiam wszystkie inne kolory i nie potrafię się bez nich obejść
Najlepiej byłoby gdybym miała kilka ogrodów, koło siebie, każdy w innym stylu i żebym mogła je sama dopieścić do należytej im perfekcji! A ledwo ogarniam mój mały ogród kwiatowy i nie za wielki warzywny! I ciągle muszę sama z sobą iśc na kompromisy( z rodziną też!), zadowalać się namiastkami i bić się dodatkowo z czasem i kasą na ogród! Ale to zrozumieć może ...kto!???

Alden Biesen - o niej trzeba przede wszystkim powiedzieć, że kwiatki ma śliczne, ale owoce nie mniej dekoracyjne, jest więc ozdobą naprawdę długo

O Alden też myślałam jak ją zobaczyłam na zdjęciach u Agaty/Brzozowej. Tylko, że ona chyba nie pachnie, prawda?

Wildeve - dzikuska, jak nic. Rośnie sobie swobodnie na boki, głównie w liście, a ja bym chciała więcej kwiatów! Bo ładne.

Helen napisał(a)

O Alden też myślałam jak ją zobaczyłam na zdjęciach u Agaty/Brzozowej. Tylko, że ona chyba nie pachnie, prawda?

Według mnie nie pachnie. Poza tym fajna