No właśnie to jest kot wychodzący, taki do nas trafił - jako roczny zwierzak, któremu właściciel się wyprowadził...
Naprawdę łatwo jest powiedzieć, żeby go nie wypuszczać - w praktyce to niewykonalne. Ale mieszkamy w spokojnym miejscu, kot zawsze wraca, syn na niego cyka z trzeciego piętra - on to słyszy z podwórka i przybiega. Jest znany w okolicy, stali klienci knajpy pod nami też go znają, dzwonią domofonem, że kot chce wejść

On jest tu u siebie, ale miasto to nieskończenie wiele ciekawych zakamarków, garaży, piwnic itd.