Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Wymarzyłam sobie wrzosowisko

Pokaż wątki Pokaż posty

Wymarzyłam sobie wrzosowisko

Magara 23:53, 03 mar 2023


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 6713
Ania, cięcie fachowe O limkach mówię, anabelek nie mam to się nie wypowiadam.
Swoje młode też tak nisko cięłam, teraz już się nisko nie da bo za grube pędy mają - ale za to silne i gęste są latem
____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
anuska2507 17:51, 06 mar 2023


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 2571
To jest nadzieja dla moich bukietówek

Odgrzebałam zdjęcia obrazujące, jak marnie skończył mój foliak:



A taki był ładny


____________________
Ania - okolice Wrocławia Wymarzyłam sobie wrzosowisko
Patrycja_KG_Lu 19:21, 06 mar 2023


Dołączył: 06 maj 2022
Posty: 2709
Przykro mi. A z czego miałaś stelaż?
____________________
Patrycja - tworzę ogród od podstaw - Nowoczesny, długi, wąski, różowo-biały (okolice Lublina)
anuska2507 19:37, 06 mar 2023


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 2571
Wydaje mi się, że to było aluminium.

PS. To prawdopodobnie była stal ocynkowana, a nie aluminium.
____________________
Ania - okolice Wrocławia Wymarzyłam sobie wrzosowisko
Dorii 20:41, 06 mar 2023


Dołączył: 15 sie 2018
Posty: 4341
Właśnie dlatego jeszcze nie mam foliaka. Tak sobie wyobrażałm tego typu foliak u mnie
Wieje u mnie niemiłosiernie a mój ogród na szczycie wzgórza. Sąsiedzi co prawda mają foliak i przetrwał już drugi sezon ale oni mają większość działki niżej i osłoniętą bardziej. Innego sąsiada co ma działkę na poziomie mojej, foliaczek zwiało, nie wiem czy było co naprawiać.
A to jak bardzo wieje dobrze obrazuje historia pewnego blaszaka. Kilka lat temu sąsiedzi zanim zaczęli budowę domu postawili blaszak, tego samego wieczora przeleciał przez płot nie uszkadzając go i wylądował w basenie innego sąsiada. Blaszak oczywiście jeszcze nie zakotwiczony był. Blaszakowi nic się nie stało za to basen po trzech dniach używania do wywalenia.
Tak więc dumam co by tu wybudować żeby nie trzeba było szkód u sąsiadów niwelować.
____________________
Ogród na wzgórzu a czasem trochę pod górkę
anuska2507 21:15, 06 mar 2023


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 2571
Jak sobie wyobrażałaś? Taki połamany jak mój?
Stwierdzam, że u mnie za domem też wieje. Na pierwszym zdjęciu z powalonym foliakiem widać, że powstał taki korytarz między lasem a domami. My mamy ostatni dom, nic nas nie osłania, w dodatku położony najwyżej. Różnice poziomów nie są jakieś duże, ale np. nasz dom jest o jakieś pół metra wyżej niż sąsiada.
Historia z blaszakiem straszna. Całe szczęście, że tylko basen ucierpiał, bo z takiego lotu mogła wyniknąć jakaś tragedia... Nasz blaszak, czyli domek narzędziowy, na szczęście zakotwiony. Ostatnio zastanawialiśmy się, czy przykręcenie konstrukcji szklarni do betonowego obrzeża warzywnika będzie wystarczająco mocnym i stabilnym zabezpieczeniem przed wiatrem.
____________________
Ania - okolice Wrocławia Wymarzyłam sobie wrzosowisko
Dorii 21:56, 06 mar 2023


Dołączył: 15 sie 2018
Posty: 4341
No właśnie jak tylko przyjdzie mi myśl do głowy żeby taki foliaczek sobie sprawić to zaraz w głowie mam widok takiego połamanego jak twój i pomysł z zakupem upada. W gruncie przez te wiatry też sukcesy są różne, zależy jaki rok się trafi. Czasem zupełnie mam ochotę odpuścić warzywnik.
____________________
Ogród na wzgórzu a czasem trochę pod górkę
Rojodziejowa 22:06, 06 mar 2023


Dołączył: 28 sie 2015
Posty: 8604
Ania, to u mnie stelażyk stoi do tej pory, ale folia jest bez szans.


Dorii napisał(a)

A to jak bardzo wieje dobrze obrazuje historia pewnego blaszaka. Kilka lat temu sąsiedzi zanim zaczęli budowę domu postawili blaszak, tego samego wieczora przeleciał przez płot nie uszkadzając go i wylądował w basenie innego sąsiada. Blaszak oczywiście jeszcze nie zakotwiczony był. Blaszakowi nic się nie stało za to basen po trzech dniach używania do wywalenia.
Tak więc dumam co by tu wybudować żeby nie trzeba było szkód u sąsiadów niwelować.


To prawie jak u nas. Też nam zwiało blaszak pobudowlany. Przyciśnięty był tylko krawężnikami. Przeleciał z 70 metrów uszkadzając elewację i rynny.
Jedna historia była zabawna z trampoliną. Rano zastaliśmy ją stojącą jak gdyby nigdy nic u sąsiada Pytałam Eryka czy im pożyczał, czy jak
____________________
Asia Rojodziejowa na wygwizdowie wojuje z gliną (małopolskie, okolice Brzeska)
anuska2507 22:42, 06 mar 2023


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 2571
Dorii napisał(a)
No właśnie jak tylko przyjdzie mi myśl do głowy żeby taki foliaczek sobie sprawić to zaraz w głowie mam widok takiego połamanego jak twój i pomysł z zakupem upada. W gruncie przez te wiatry też sukcesy są różne, zależy jaki rok się trafi. Czasem zupełnie mam ochotę odpuścić warzywnik.

Może to i dobrze - kilka stówek wciąż w kieszeni
Jeśli chodzi o uprawy w gruncie, to przypomniało mi się, jak w zeszłym roku posadziłam klona i dęba i nastały wietrzne dni. Drzewa jeszcze nie były opalikowane i przez okno widziałam jak miota klonem. Dąb posadzony w rogu nie był tak na widoku i jak znikał mi z pola widzenia, to miałam stracha, że już poległ od wiatru
____________________
Ania - okolice Wrocławia Wymarzyłam sobie wrzosowisko
anuska2507 22:47, 06 mar 2023


Dołączył: 02 kwi 2019
Posty: 2571
Rojodziejowa napisał(a)
Ania, to u mnie stelażyk stoi do tej pory, ale folia jest bez szans.


To prawie jak u nas. Też nam zwiało blaszak pobudowlany. Przyciśnięty był tylko krawężnikami. Przeleciał z 70 metrów uszkadzając elewację i rynny.
Jedna historia była zabawna z trampoliną. Rano zastaliśmy ją stojącą jak gdyby nigdy nic u sąsiada Pytałam Eryka czy im pożyczał, czy jak

Ja się nastawiałam, że to nie jest trwałe rozwiązanie, ale liczyłam, że przetrwa ze 2-3 sezony, albo że dokupię nową folię. Skoro zniszczyła się całość, to uznałam, że szkoda kasy na kolejne.
____________________
Ania - okolice Wrocławia Wymarzyłam sobie wrzosowisko
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies