Aniu muszę przesadzić klona globosum w przedogródku (zdecydowałam, że posadzę go pośrodku żwirowego pasa), co prawda miejsce obok, ale on jest duży, parę lat rosnie i na pewno sprawa nie będzie prosta. Z jego miejsca docelowego muszę wykopać wcześniej wiśnię umbraculifiera, która z kolei pójdzie w miejsce hortnesji na pniu, która rośnie w różach. Muszę też wykopać uschniętą wiśnie umbraculifiera spod huśtawki i tam posadzić nową (muszę wpierw zakupić). No i wciąż zastanawiam się nad miłorzębem, który rośnie u mnie parę lat w brzozach i mnie mega denerwuje, ze wzgledu na jego pokrój i późny start. Mam ochotę wywalić go za płot.
Na pewno będę w tym roku sadzić też parę nowych drzew, ale to już raczej przyjemność.

Już mnie kręgosłup boli od samego czytania Dużo masz tych drzew do przesadzenia.

Agatorek napisał(a)

Ja zawsze patrzę na forsycje u siebie. I jeszcze sobie poczekam. Ale jutro podejdę bliżej i sprawdzę
W sumie to dobrze, bo potrzebuję jeszcze ładnych kilku dni na wycięcie traw i bylin .

Z różami chyba jeszcze nie ma pośpiechu
Ja wzięłam wolne na jutro - będę ciąć w swoim ogrodzie albo pojadę do rodziców. Naoglądałam się filmików o cięciu, a mama udostępnia mi swoje drzewka do ćwiczeń praktycznych

Sprawdziłam swoje forsycje, pączusie malusieńkie, róże dostały odroczenie wyroku cięcia

Dziś trochę nadrobiłam wycinkę innych roślin, jeszcze jakieś dwa dni i finisz. Tzn nie liczę róż.

ajka napisał(a)

A muszę jeszcze drzewa poprzesadzać i to będzie największy problem.

Nie lepiej przesadzać drzewa jesienią?

Agatorek napisał(a)

Nie lepiej przesadzać drzewa jesienią?

Aga do jesieni nie wytrzymam, wiosną też można.

Ale trzeba je wtedy podlewać przez cały sezon. Posadzone jesienią (zwłaszcza przy mokrej zimie i wiośnie) tego nie potrzebują.

W mnie też forsycje jeszcze słabe pączki mają. Może w najbliższych dniach ruszą, bo ma być cieplej.

Agatorek napisał(a)

Ale trzeba je wtedy podlewać przez cały sezon. Posadzone jesienią (zwłaszcza przy mokrej zimie i wiośnie) tego nie potrzebują.

Z tego powodu też preferuję jesienne sadzenie. Ale podobnie jak Ania muszę przesadzić teraz, bo w kolejce czeka zadołowana jesienią brzoskwinia.

Jak mus, to mus