Teraz tylko muszę dotrzeć z kopaniem do tamtego miejsca i będzie można sadzić.
Dzisiaj zasiliłam nawozem rodki, borówki i hortensje.
Trochę też pokopałam, ale przegonił mnie deszcz. Od początku miesiąca chyba codziennie coś tam pada, więc myślę, że u mnie susza zażegnana.
Kancik od sznureczka, niestety nie tak perfekcyjny jak u Judith ale na moim kępiastym trawniku chyba lepiej się nie da. Tym sposobem wyprostowałam łuk na tej części rabaty - ciekawe, kiedy mąż zauważy
Razem z laurowiśniami rabata ma ok. 3,8 m głębokości.
Dostałam od mamy orliki. Wsadziłam je przed rododendronami, ale nie wiem, czy przypadkiem nie będą kwitnąć w tym samym czasie. Najwyżej przesadzę, bo i tak ta rabata mi się nie podoba