popcorn
18:32, 01 mar 2020

Dołączył: 05 sie 2011
Posty: 33171
Dziękuję Wam.
Fajnie że jesteście. Postaram się zjawić u Danusi, pokojarzę nowe twarze z loginami tutaj.
Mieszka się fajnie. Sąsiedzi emeryci mogliby zająć się własnymi sprawami, ale ponieważ mają ich niewiele na to wygląda a czasu aż nadto, spacerują, zaglądają, zagadują mnie i robotników...
Czasem ok,zwykle chcę być niewidoczna ...
Wczoraj dzień u Rodziców. Robotnicy się nie zjawili, bez informacji żadnej, już mi się nie chce ich nawet ścigać. Mam nadzieję że zjawią się jutro j skończą robotę.
Została mi paleta kostki na wjeździe do wiaty, za transport firma chce 300 zł żeby tak odebrać i zwrócić... Oczywiście ja źle zamówiłam a nie oni źle policzyli. To 13m2. Jak mi to nie zniknie w dzień dwa to nie skończą podjazdu i sobie pójdą i tyle będzie z tego...
Przywiozłam wczoraj znów trochę roślin z na szczęście widać koniec. Bez sensu wozić w sumie ziemię, sadzonki ze złota, trzy lata podlewania a teraz wożenie... No ale....
Ciągle sprzątanie w środku nie ma jak robić zdjęć, bałagan bo przerzucanie wieczne... Kartony, folie, odpady z paneli.
Dziś rano wyjęłam wszystko pochowane z szafek kuchennych i pół dnia rozkładałam na swoje miejsca.
Na rabacie z bukszpanami posadziłam ciemierniki. Będzie jeszcze hakone i jakieś cebule (czosnki?? Czy wiosenne coś?)
Kupię kory parę worków i gotowe...
Wczoraj na zakupach zdobyłam skrzynki plastikowe, akurat na wożenie gratów
Pozdrawiam Was
Fajnie że jesteście. Postaram się zjawić u Danusi, pokojarzę nowe twarze z loginami tutaj.
Mieszka się fajnie. Sąsiedzi emeryci mogliby zająć się własnymi sprawami, ale ponieważ mają ich niewiele na to wygląda a czasu aż nadto, spacerują, zaglądają, zagadują mnie i robotników...
Czasem ok,zwykle chcę być niewidoczna ...
Wczoraj dzień u Rodziców. Robotnicy się nie zjawili, bez informacji żadnej, już mi się nie chce ich nawet ścigać. Mam nadzieję że zjawią się jutro j skończą robotę.
Została mi paleta kostki na wjeździe do wiaty, za transport firma chce 300 zł żeby tak odebrać i zwrócić... Oczywiście ja źle zamówiłam a nie oni źle policzyli. To 13m2. Jak mi to nie zniknie w dzień dwa to nie skończą podjazdu i sobie pójdą i tyle będzie z tego...
Przywiozłam wczoraj znów trochę roślin z na szczęście widać koniec. Bez sensu wozić w sumie ziemię, sadzonki ze złota, trzy lata podlewania a teraz wożenie... No ale....

Ciągle sprzątanie w środku nie ma jak robić zdjęć, bałagan bo przerzucanie wieczne... Kartony, folie, odpady z paneli.
Dziś rano wyjęłam wszystko pochowane z szafek kuchennych i pół dnia rozkładałam na swoje miejsca.
Na rabacie z bukszpanami posadziłam ciemierniki. Będzie jeszcze hakone i jakieś cebule (czosnki?? Czy wiosenne coś?)
Kupię kory parę worków i gotowe...
Wczoraj na zakupach zdobyłam skrzynki plastikowe, akurat na wożenie gratów


Pozdrawiam Was

____________________
Mój nowy ogródek
Mój nowy ogródek