Kup parę takich, a za rok kup owocujące. Niemniej jak kupisz odpowiednio duże krzaczki to zaowocują w przyszłym roku, pzynajmniej powinny
W Auchan zwróć uwagę żeby miały inny pokrój i inny kształt liści, wtedy jest duża szansa że kupisz różne odmiany, a o to chodzi przy borówkach
Asiu, robiłam sobie notatki odnośnie sadzenia borówek, odnalazłam i wklejam , może się przydadzą:
Rady naszej Hani:
"Moje borówki rosną w samym torfie kwaśnym, na głębokość co najmniej pół metra. Ale mam zblokowane w jednym miejscu i praktycznie cały kwadrat 6m na 6 m jest wypełniony torfem na tę głębokość. A po wierzchu drobna kora i na samej górze gruba kora. Wiosną dodatkowo oprócz nawozu do borówek posypowo daję siarkę.
Moja ziemia piaszczysta.
Mam posadzone w kwadracie 12 borówek. Są w tym miejscu 20 lat. Co 2 lata wycinam stare pędy, nie rokujące owocowania, co roku dosypuę kwaśnego torfu i kładę dodatkową warstwę kory. Sadzonki są zróżnych odmian, Owocowanie od lipca do końca września, a nieraz i dłużej."
Hania poleca też wyłożenie dna folią perforowaną:
"U mnie w ogrodzie piach, mam więc dno pod borówkami wyłożone folią, żeby woda zbyt szybko nie uciekała. Na to gałęzie, trochę ziemi z ogrodu i reszta torf i kora drobno mielona. W czasie tworzenia rabaty, pewno było też coś z kompostownika, ale teraz już nic nie daję.
wiosną ciut nawozu, ciut siarki, w razie potrzeby uzupełnienie torfem kwaśnym i korą. I tyle."
HANIA
poleca takie odmiany borówki- „Moje to: spartan,bluecrop,i earliblue- owoce duże,słodkie,zaczynają owocowanie w końcu lipca,a jak wczesna wiosna,to i w połowie miesiąca.Mrozoodporne.Owoce wielkości czereśni- w końcówce zbioru- odrobinę mniejsze.”
A teraz rady TOSZKI. Jak wiesz ona z kolei jest przeciwniczką stosowania torfu, jej przepis jest taki:
" Pół na pół kompostu i obornika, do tego worek, dwa kory, igły i liście suche dębowe , dodać mączkę granitową , ale bazaltowa też może być. Przekopać z macierzystą, koniecznie wyściółkować korą. Dodać siarkę!
Torfu w przepisie nie ma.
Wybór należy do Ciebie
Tak szybko umiesz podejmować decyzje? Zazdroszczę! Mnie ten problem: z torfem , czy bez torfu , bardzo długo intrygował i spędzał sen z powiek Stąd te moje poszukiwania i notatki, za i przeciw, aby wreszcie dojść do jakiejś konkluzji.
Który sposób wybrałaś, który wydaje Ci się bardziej sensowny?
Ktoś na forum pisał, że torf chłonie wodę = zabiera ją roślinom, które w nim rosną... Osobiście miałam borówki w torfie, kiedyś. Każdy krzak dostał pół kostki torfu i siedział w tejże folii od tej kostki = w opakowaniu. Przesadzając, wywaliłam torf, dałam kwaśną próchnicę, trochę kory, podłoże dla borówek kwaśne (mam dobrego producenta w ogrodniczym) i zwykłą ziemię. Rosną i owocują. muszą mieć słońce i duuuużo wody.
Decyzja jest dla mnie bardzo prosta i nie mam nad czym się zastanawiać ..ponieważ torfu nie stosuje , jest to dla mnie jeden wielki syf ..i dziwię się bardzo że w ogóle komukolwiek rośliny w tym chcą rosnąć .
Każdy kto miał z nim do czynienia doskonale wie jak on się zachowuje..wystarczy spojrzeć na większość roślin w centrach ogrodniczych,tam niestety rośliny w donicach muszą się męczyć w tym syfie , który jak wyschnie zmienia się w twardą skorupe a woda przelatuje przez to jak przez sitko.
Jeżeli kupuję roślinę która rośnie w torfie ..to przed posadzeniem jej do gruntu namaczam ją w wodzie ,opłukuje korzenie z torfu i dopiero wtedy sądzę