Matko, ależ tu się dzieje, szparagi mlask, limonkowe tulipanki botaniczne piękne - uwielbiam takie klimaty kolorystyczne, a opuchlaki to po prostu nas niedługo pożrą - jak te małe cholery zwabić, żeby nie jadły tego co mu lubimy podziwiać? Ach, może ktoś kiedyś coś wynajdzie skutecznego i niegroźnego dla reszty. A la lep na muchy.

Byłoby super

Szparagi skubiemy prawie codziennie, po kilka sztuk, zadowolona jestem. Ale za tydzień czy dwa będziemy mieć szparagów powyżej kokardki, ile można codziennie do obiadu (w różnych postaciach ale jednak smak ten sam)

Może popielę dziś po pracy przez chwilę chociaż. Jutro ma przyjść kosiarka do trawy, nareszcie! Więc weekend pod znakiem odtrawiania się szykuje

Wszystko rośnie i kwitnie, chcę rozpuścić troche nawozu w wodzie i podlać pomidory w szklarni, bo jakieś rachityczne - jak posadziłam tak są

popcorn napisał(a)

Byłoby super

Szparagi skubiemy prawie codziennie, po kilka sztuk, zadowolona jestem. Ale za tydzień czy dwa będziemy mieć szparagów powyżej kokardki, ile można codziennie do obiadu (w różnych postaciach ale jednak smak ten sam)

Może popielę dziś po pracy przez chwilę chociaż. Jutro ma przyjść kosiarka do trawy, nareszcie! Więc weekend pod znakiem odtrawiania się szykuje

Wszystko rośnie i kwitnie, chcę rozpuścić troche nawozu w wodzie i podlać pomidory w szklarni, bo jakieś rachityczne - jak posadziłam tak są

Szparagi do pozadzroszczenia..no ale trzeba mnieć trochę miejsca na ich uprawę i cierpliwości chyba ,mnie jej brakuje

Czy ja wiem, moja babcia miała kiedyś kępę na rabacie normalnie, używała tych gałązek do zdobienia bukietów na cmentarz... posadź karpę lub trzy, na rabacie bylinowej, za dwa trzy lata będziecie mogli skubać - wtedy zielska będzie na rabacie mniej. I tyle. Bezproblemowe są, nic ich nie zjada, roślina idealna

No nie wiem czy nie zjada? Jest taki żuczek, podobny do biedronki, tylko o 2/3 mniejszy, ten żeruje na młodych igiełkach juz wyrośniętego szparaga. Kolor jego nito czarny, ni czerwony.


Co do rozpuszczania nawozu do pomidorów, to bym nie ryzykowała. Możesz nie wyrobić ze stężeniem. Moja sąsiadka w zeszłym roku, tak spaliła całą szklarnię pomidorów w jeden dzień. Chciała być pierwsza, i była. osobiście radziłabym zalać zwykłą trawę, tą z koszenia, niech postoi 3 dni i tym podlej. W ramach wzbogacenia możesz dołożyć skorupki jajeczne. Albo mlecz i pokrzywa, Te możesz zalac wrzątkiem i po ostygnięciu, podlać w roztworze z woda 1:1. Prawie natychmiast bo po 2. 3 godzinach. Powodzenia


Nic nie ryzykujesz, a widok zauważalny. W ten sam sposób mozesz zalać kompost i po dobie, możesz go używać bez rozcieńczania. A jak dodasz ptasiego guana ze 2 łyżki, to rozcieńczasz,

Posłuchałabym Hani.
Można też skórki z banana zalać na dwie trzy godziny i potem podlewać, ale to już przy kwitnieniu bardziej

Dzięki Tak zrobię!

O proszę, Sylwia jeszcze o bananie podpowiedziała, potas na kwitnienie, a na zawiązanie owoców?

Wyczytałam, że niedobór fosforu wpływa na opóźnienie dojrzewania owoców, a załamywanie się gron jest dowodem na brak potasu. Najlepiej fosfor i potas dawać jesienią, Przenawożone azotem rosną zbyt silnie, co sprzyja opóźnieniu owocowania i zmniejsza plon. Czyli trzeba wczuć się w swoje roślinki kiedy czego potrzebują.

Pierwsze dokarmianie pomidorów musi być tuż po pierwszym kwitnieniu.

Moje pomidory w igloo chyba juz od 2 tygodni? I wcale nie widać żeby rosły. ziemia dobra, z worka plus mój domowy kompost, dużo! Wydawałoby się że nic im nie powinno brakować. Papryki rosną, a pomidory takie lebiody...

Ja podlewam zawsze moje pomidory gnojówką z pokrzyw..to najlepszy nawóz