Ogród marzeń to pojęcie, którego jednoznacznie nie da się zdefiniować, bo ogrodów marzeń może być tyle, ilu ludzi pragnących je mieć. Dla każdego coś innego może być najbardziej wymarzone. Czasem zdarza się też, że ogrodnik właściwie sam nie wie, jaki powinien być ten jego wymarzony ogród.

Czasem już wie, ale gdy znajdzie coś innego, jego zdaniem ładniejszego, jego wzór ogrodu idealnego zmienia się. Jednak na coś trzeba się zdecydować. Bo ciągła zmiana nie prowadzi do zakończenia ogrodowej inwestycji. Dla roślin ciągłe zmiany, przesadzanie i wykopywanie też nie są dobre. Konieczna jest decyzja i jej realizacja.

Drzewa formowane w płaskie szpalery, palmety, kandelabry lub parasole to wyższy poziom ogrodnictwa. Można powiedzieć sztuka ogrodnicza. Są bardzo modne i wszechstronne w zastosowaniu, a ich popularność stale rośnie. Dopasowują się świetnie zarówno do ogrodów klasycznych, jak i nowoczesnych.

Spełniają różne funkcje. Można dzięki nim uzyskać dodatkowe piętro nad płotem, bo prowadzone są na wysokich pniach. Wtedy dają zielone tło i ochronę przed ulicznym kurzem.

Można je zastosować jako swoiste "rzeźby" - topiary z drzew, drzewa alejowe przy chodniku, parawan przy tarasie osłaniający przed wzrokiem ciekawskich. Mogą też służyć jako zielony dach, umiarkowanie przepuszczający delikatne promienie słońca.

Veratrum czyli ciemiężyca to ciekawa roślina lecz bardzo trująca. Warto ją przedstawić, choćby dla przestrogi. W naturze występuje w Europie i Azji, gdzie rośnie na polanach, w pobliżu wody, na łąkach, brzegach strumieni i w zaroślach lasów liściastych. Należy do rodziny Melanthiaceae.

Jej trujące działanie pojawia się w okresie silnego wzrostu, a zanika w okresie spoczynku. Przestrzegam, że nawet wąchanie kwiatów może być szkodliwe.

Ciemiężyca wykorzystywana jest w medycynie i należy do roślin, które stosuje się wewnętrznie do odrobaczania, wykrztuśnie, przeczyszczająco i przeciwbólowo. Zastosowana w zbyt dużych dawkach jest silną trucizną, zwłaszcza przy zewnętrznym kontakcie. Dlatego uważajmy podczas prac w okolicy ciemiężycy, aby sok tej rośliny nie dostał się do ran lub na powierzchnię skóry (wskazane dobre rękawiczki).

Pogoda we wrześniu i październiku ochładza się. Przynajmniej nocą. W ogrodzie zaczyna rządzić jesień i drzewa dają pierwsze nieśmiałe jej oznaki. A jesień to kolory pomarańczu, czerwieni, purpury i żółci. Podoba mi się też kolor rdzawy. Jest taki energetyczny.

Nie ma sensu lamentować nad przemijaniem lata, chociaż ja za bardzo nie mogę być w tym momencie przykładem optymizmu. Osobiście wolę lato, a nadchodząca jesień przepełnia mnie smutkiem i melancholią. Dlatego tym bardziej muszę sobie znaleźć na tę porę zajęcie i uświetnić nową porę roku nowymi kompozycjami. To czas na zmiany dekoracji kwiatowo-roślinnych w donicach.

Wykonuję je często już pod koniec sierpnia, bo letnie kwiaty po upalnej pogodzie nie wyglądają już tak doskonale. Stanowi to idealną okazję do przedłużenia sezonu, zapewniając kolor i zainteresowanie przez długi czas, nawet do wiosny.

Achillea czyli krwawnik to moje odkrycie ostatnich dwóch lat. Po raz pierwszy zwróciłam na nie uwagę w ogrodzie angielskim Wollerton. Miały niespotykany, terrakotowy kolor. Tak też nazywała się ta odmiana, 'Terracota'.

Chociaż nie wszystkim krwawniki się podobają, bo można je w naturze uznać za chwasty, to jednak za sprawą nowych, atrakcyjnych kolorystycznie odmian, zachwycają i już.

Te piękne rodzime kwiaty w kolorze białym wyglądają z daleka jak małe płatki śniegu. Często je widać w stanie dzikim na poboczach dróg lub na skraju zaniedbanych sadów. Te rośliny polecam początkującym, bo są niezwykle łatwe w uprawie.

Byliny, czyli rośliny zielne wieloletnie, które trwają w ogrodzie więcej niż dwa lata, to "festiwal" kwiatów w najlepszym wydaniu. Są od kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu lat dostępne w ofercie szkółek prawie przez cały rok. Można je też kupić przez internet. Osobiście wolę jednak wybierać w sklepie, bo wtedy mam wpływ na to, jakiej jakości egzemplarze posadzę. Lubię także wszystko dokładnie obejrzeć, sprawdzić czy roślina nie jest chora i czy ma dobre, gęste korzenie.

Byliny są doskonałym uzupełnieniem krzewów i drzew, wiele może rosnąć pod ich okapem, także w cieniu. Uważam, że są niezastąpione jako najniższe piętro ogrodu, obok traw, paproci oraz niskich krzewinek. Wzbogacają ogród w kolor, piękne kształty, często wspaniały zapach, a niektóre przyciągają roje pożytecznych owadów i barwnych motyli.

Bukszpan kocha rosnąć w donicach, a ja uwielbiam bukszpany. Stąd tyle ich u mnie w ogrodzie. Lubię patrzeć na miękkie, zaokrąglone linie, głównie kuliste kształty, które wprowadzają ład i porządek na rabatach i przede wszystkim w kompozycjach doniczkowych. Czasem trafi się stożek, a nawet trzy.

Jednak trzeba sobie zdać sprawę, że po zimie nie wszystkie bukszpany przetrwają i prawie na sto procent zajdzie konieczność, aby je wymieniać, więc to kosztowna uprawa. Godzę się jednak na to i ciągle, wraz z przypływem majowego powiewu ciepła, wytrwale wymieniam kolejne bukszpany zimujące w donicach. Kto nie chce tego robić.. o tym dalej.

Ogrody ekologiczne stały się modne, bo ludziom coraz bardziej zależy na przyszłości naszej planety, a to z kolei wpływa na sposób uprawy ogrodów, które zdrowo i ekologicznie prowadzone, dadzą zdrową żywność, bez chemii i chorób. To bardzo ważne, aby zacząć o tym myśleć póki nie jest jeszcze za późno.

Ogród ekologiczny to ogród bez użycia chemii, uprawiany w zgodzie z naturą, gdzie w jednym ekosystemie rosną różnorodne rośliny: ozdobne, zioła, warzywa, owoce, które można spożywać prosto z krzaka. Gleba jest uprawiana z dodatkiem materii organicznej, produkuje się własny kompost.

Naparstnice (Digitalis purpurea) to łatwe w uprawie i piękne rośliny, które często spotykamy w Polsce w ogrodach. Jednak ich pochodzenie jest zupełnie inne. Rodzaj liczy dwadzieścia kilka gatunków, występujących głównie na obszarze śródziemnomorskim, w Afryce Północnej, Europie i Azji Zachodniej. Gatunkiem typowym znanym najbardziej, jest Digitalis purpurea.

Rośliny potrafią się również naturalizować i często wysiewać na rowach i nieużytkach, gdzie doskonale się czują w skrajnie suchych i pozornie niekorzystnych warunkach. Kwitną nawet w cieniu, między drzewami i krzewami.

Warto zainwestować w wiszące kosze z kwiatami, chociaż są u nas tak mało popularne. Chciałabym, aby ten artykuł zachęcił Was do ich obsadzania i umieszczania, gdzie to tylko jest możliwe. Kwitnące kosze widać z daleka, ozdabiają elewacje domów jednorodzinnych, kamienic, latarni ulicznych i balkonów.

Można je zawieszać wokół patio lub na pergoli przy tarasie, a nawet na suchych pniach drzew, z którymi nie wiadomo co zrobić.

Taka dekoracja nadaje nowy wymiar bez zajmowania cennego miejsca na balkonie. Może być wielosezonowa lub zmieniana kilka razy, w zależności od pory roku.