Wczoraj i dziś to normalnie dzień cudów u mnie



Po pierwsze - jakimś cudem (decyzją prezespana



) miałam wolny piątek.
Po drugie - jakimś cudem do południa świeciło słońce



Po trzecie - jakimś cudem jeszcze niczego u mnie nie zerwało ani nie połamało...
Rzeczywiście, wczoraj tak do 13 było nawet fajnie, wiosnę poczułam

. Ze 3 godziny cięłam i sprzątałam. Wycinałam wszystko, oszczędziłam tylko palczatkę i proso. Wzięłam się też za róże. I z przykrością zauważyłam, że chyba na jesień będę musiała robić niektórym z nich przeprowadzkę... Na rabacie przylegającej do wgłębnika zwróconej pleckami do północy zauważyłam, że wszystkie krzewy różane miały martwe pędy. Od strony północnej zwłaszcza. Na innych rabatach róże ok, jakiś tam pojedyncze martwaki, a na tej wszystkie... Muszę je poobserwować przez ten sezon. Jak nic się z nimi nie będzie działo innego (jakieś choroby, tfu!tfu!), to znaczy, że jest im tam zimą za zimno i mus przesadzić.
A tymczasem...
Pojawiły się pierwsze przylaszczki



Jak również iryski i krokusy
____________________
Asia
Ogród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.