Helen napisał(a)

Asia, postument Pszczółki pod zegar słoneczny też mnie przekonuje, bo jest prosty. Fajnie wygląda w kolorowych bylinach.

O jedzeniu już nie piszcie, bo mi syn powiedział dzisiaj, że ostatnio przytyłam. Oj, brakuje ogrodu

U Pszczółki to wszystko fajnie wygląda .
Mnie też bardziej podoba się zatopiony w roślinach niż wystawiony gdzieś na placyku.
Synowi powiedz, że dostanie rózgę za takie gadanie

A tu pieczenie, polewanie, wędzenie, gwiazd oglądanie
Buuu, taki zegar to i mnie się marzy

Asia, ja nawet nie zdążyłam zamarzyć - normalnie coup de foudre . Strzeliło jak piorun w rabarbar .
Wiesz, te wszystkie przygotowania do Świąt przy takich okolicznościach przyrody są lekko nierzeczywiste . Tak czy siak, będzie to czas wypoczynku. Przyznaję, ja jeszcze za ogrodem nie tęsknię. Mam sporo planów na nadchodzący sezon i muszę złapać oddech. Ty też odpoczywaj ewentualnie upiecz jakieś ciasteczka

Właśnie jestem po pieczeniu ciasteczek, ciasta i takie tam. Moja latorośl już dba bym nie wyszła z wprawy. Dziś właśnie kończy maraton wigilijny(cztery wigilie i na każdą trzeba coś zabrać, najmilej widziany domowy wypiek). Na dodatek jasełka i oczywiście przerabianie kiecki bo przecież 5cm na długości robi różnicę. Taka rekonwalescencja

No co Ty, 5 cm to różnica zabójcza
A młoda się nie garnie do współpracy ciasteczkowej?

Pomaga, pomaga. Jak ma kiedy. To taka bardzo społeczna gadzina i wszędzie jej pełno, prócz domu chyba

Boszszsz, a ja się odchudzam...

mrokasia napisał(a)

Boszszsz, a ja się odchudzam...

Kasiulka, no przecież nie na Święta! Od 7 stycznia, ja też tak planuję . Teraz się będziesz katować?!?

U mnie śniegu brak, stopni jakieś kilkanaście, nie wiem bo ciągle w robocie siedzę a tu termometrów brak, muszę zaufać aplikacjom w telefonie.
Mi osobiście to zupełnie nie przeszkadza. Poza nowym Cercisem niczego nie okryłam, nie obsypałam. Czasu brak. Przycięte, jednoroczne szałwie stoją na tarasie. Tylko świeżo ukorzenione trzymam w domu.
A co do przygotowań świątecznych, no cóż....wczoraj eM powiedział mi, że koledzy go pytali w pracy co JA, czyli jego małżonka robi na święta. Mój kochany eMek odpowiedział "PRZYCHODZI"
Nooo, to wracam do tyrania w robocie, no bo ktoś musi, jak Wy szykujecie święta

O, ja też jeszcze w robocie . Od jutra reset.
No, eM najlepsiejszy na świecie
Kilkanaście stopni na początek zimy...! Koniec świata...