Asiula, założyłaś wątek akurat jak na dłuższą chwilę z forum zniknęłam. Ale w niedzielę przeczytałam cały "od deski do deski".
Nie będę oryginalna w stwierdzeniu, że czyta się doskonale.
Miło mnie połechtało kilkukrotne przywołanie mej skromnej osoby, choć ja żadnym ekspertem ogrodowym nie jestem. Na Twoim dole kompostowym, zainspirowanym moim, już rosną rośliny, a u mnie dalej dół. Eeech...
No dzielnie urabiasz ten swój kawałek ziemi, wykopaliska niczego sobie, oj pouśmiechałam się czytając. A kosteczki to ja wykopałam robiąc ścieżkę, ale trup był ewidentnie mikrego wzrostu.

Postępy fotograficzne widoczne.
No tyle jeszcze miałam napisać, ale mi od niedzieli poumykało. Ale teraz mam nadzieję być już na bieżąco

Ania, jak się cieszę, że jesteś . Tak jak Ci pisałam, powolutku, wszystko potrzebuje czasu...Ja zawsze z ogromną przyjemnością i ciekawością do Ciebie zaglądam, cieszę się, że Tobie też się u mnie podoba . Ściskam Cię cieplutko

Kasia_CS napisał(a)

A będziesz u Izy? To zawsze jakaś roślinę można ukopac-bo nasion to jeszcze nie będzie teraz. A w razie czego to poczta działa, więc o werbenę od nas nietrudno

To trzeba będzie się uśmiechnąć do którejś z Was o nasionka Dzięki. A u Izy jeszcze nie wiem, czy będę. te sobotnie spotkania mnie dobijają, choć wiem, że w tygodniu z kolei wiele Dziewczyn nie może.

Brzozowadziewczyna napisał(a)

To trzeba będzie się uśmiechnąć do którejś z Was o nasionka Dzięki. A u Izy jeszcze nie wiem, czy będę. te sobotnie spotkania mnie dobijają, choć wiem, że w tygodniu z kolei wiele Dziewczyn nie może.

Aga, jak będziesz potrzebowała, to nawet już - bo moje się już sypią No i mam jeszcze z ub. roku. Ja okropnie żałuję, że nie będzie mnie u Izy, ale jednak to nie jest wycieczka co 2-3 tyg. Może faktycznie na wiosnę zrobię sobie tour po warszawskich ogrodach

Zapowiada się deszczowa noc - od południa idzie ogromna chmura. Popołudniu padało. Wczoraj padało. Coś ta ZPJ ma do nas pod górę. Klony ginnala pod moją pracą nie bardzo chcą się przebarwiać, raczej zasychają. Mój robi się żółtawy, a nie czerwonawy.... Chryzantemy jeszcze w pączkach. Dziwne to jakieś...

Nie strasz, ja chcę jutro trochę posadzić, deszcz mi niepotrzebny
Ginalek tez u mnie bardziej żółty niż czerwony, szkoda, liczyłam na ładniejszy kolor

Jola, ja nie straszam, ale zobacz na pogodynce, jakie chmurzysko idzie...
Jeśli chodzi o ginnala, to jeszcze nie tracę nadziei

Brzozowadziewczyna napisał(a)

To trzeba będzie się uśmiechnąć do którejś z Was o nasionka Dzięki. A u Izy jeszcze nie wiem, czy będę. te sobotnie spotkania mnie dobijają, choć wiem, że w tygodniu z kolei wiele Dziewczyn nie może.

ja właśnie dopilnowałam, żeby eM w kalendrzu zanotował moje wyjście do Izy mam nadzieję, że nic mu się nie pozmienia...

Ja się wybierałam, ale właśnie się okazało, że wypadł nam wyjazd i mnie nie będzie. buuu

Mój ginnalek żółtopomarańczowy i zaczyna gubić listki. Ale biorę poprawkę bo przecież rósł do tej pory w donicy. Zobaczymy co pokaże w przyszłym roku.

Ja się wybieram do Izy, mam nadzieję, że nic mi nie wypadnie.
Asia - buuuu.