galgAsia napisał(a)

A ja go posadziłam dopiero w czerwcu - co będzie za rok ? Czekaj, tu mam zdjęcia z ub. roku


Może przekonać niezdecydowanych, prawda?

Piękne przebarwienia.

Mi brakuje w moim ogrodzie takich czerwowawych przebarwień

Dorii, Helen - klon jest przecudnej urody, gdybym miała gdzie, zrobiłabym z niego mini zagajnik czy cóś
Gosiek - przebarwienie zaiste niespotykane, jak zobaczyłam, to mnie z lekka przytkało , Ale patrząc dookoła, to ta jesień jest jakaś inna... Póki, co, jest mniej przebarwień niż w ub. roku, rośliny (niektóre) raczej zasychają niż się przebarwiają... Myślę, ze niski poziom wód gruntowych i bardzo wysokie temperatury latem mogły się do tego walnie przyczynić...

Aniu - ja w życiu codziennym czerwonego nie cierpię, w szafie możesz szukać do dnia sądnego i nie znajdziesz. W ogrodzie - jak przez pomyłkę trafi się roślina, która kwitnie na czerwono, od razu idzie za płot (spokojnie, nie wyrzucam - idzie do Mamy , która czerwień ubóstwia). Ale jesienią... to wszystkie przebarwienia, te złamane bordo, purpury, pomarańcze. czerwienie, fiolety - no muszą być i już!

Ślicznie ten klon się przebarwia. Aż go sobie zapisałam. Mi właśnie brakuje takiego koloru w ogrodzie a właściwie w jego tle. Mam busz za płotem ale wszystko żółte.

Zobacz u mnie na str. 690 - kolory liści zwykłego polnego klonu
691 - ussyryjski, w tym roku cały w czerwonych piegach

Byłam, przez was jadę do szkółki na rekonesans

Widziałaś klona TARci? Tego ściętolistnego - Acer platanoides Pacific Sunset - choć nie wiem czy jej jest z nazwą Warrenred


A tu Gruszkowy

Ładne, ładne ale mają jedną wadę. Rosną szeroko. Tyle miejsca nie mam. Ja przez was dziś pojechałam do szkółki i nabyłam Crimson Sentry. Miałam na niego ochotę bo on jest bordowy w lato więc da potem fajne tło i przebarwia się na taki pomarańczowy, rdzawy kolor. I rośnie stosunkowo wąsko. Kupiłam mniejszą, tańszą sadzonkę. Poczekam. Może nie ukradną.

Bardzo ładny ten Crimson Sentry Żeby tak mieć miejsce na wszytkie

Dziś był piękny dzień. Prawdziwa ZPJ Ale ponieważ przez ostatnie deszczowe dni nie dało się zrobić za dużo, dziś trzeba było nadgonić zaległości...
Walczyliśmy na terenie starego / nowego żywopłotu. Po wycięciu gałęzi wykopywaliśmy korzenie, kamulce, szkło... Ponieważ jestem bardzo zdolna, udało mi się złamać widły



i wykopaliśmy taką fajną tablicę reklamową...