Magara napisał(a)

No to w szoku jestem. Też bym się tego nie spodziewała. Miałam różne koncepcje, ale nadal totalnie nie ogarniam jak przymrozek działa, a bardzo bym to chciała zrozumieć. Czy są rośliny mniej odporne i należy ich unikać albo je chronić? Czy to nie ma znaczenia??? Bo jak mróz idzie to załatwia wszystko???

Może to jak z ludźmi? Przykładowo - idzie cała grupa w góry, spotyka ich ulewa, zimny wiatr. Na drugi dzień część osób chora, ale nie wszyscy, dużo zależy od odporności danej osoby. Kiedyś oglądałam filmiki Back to Eden (była o nim rozmowa jakiś czas temu u Juzi). Ktoś z odwiedzających na nagraniu mu zadał pytanie o szkodniki. Twierdził on, żeby traktować ich jako policjantów mających za zadanie utrzymać rośliny w dobrym stanie długofalowo. Insekty zjadają tylko odwodnione, zestresowane i chore rośliny. Cel jest dobry - zjadając te chore, nasiona wydadzą i rozmnożą się tylko te zdrowe rośliny. Tutaj więcej - https://youtu.be/Xp_HmaGr75A?si=0UMPF2RE54QSEzlc (chyba można włączyć napisy).

Czytałam o tej koncepcji. Częściowo do mnie przemawia. Sama nie tępię szkodników jakoś bardzo restrykcyjnie, raczej "dzielę się" tym co w ogrodzie rośnie Tylko jak masz np 1 drzewo czereśni a na nim same robaczywe owoce to raczej nie podejdziesz do tego na spokojnie No i jak się to ma np do ślimaków?

Daga, Asia odpowiem Wam w jednym poście
Zacznę od tego, że jeszcze nie mam konkretnego pomysłu na nowe skrzynie, zimą będę rozkminiać temat.
Obecne mają 40cm wysokości, skrzynia na kwiaty ma 25cm, a w tym roku pierwszy raz mam też uprawy na poziomie gruntu.
W skrzyniach warzywnych najwyzsza warstwa ziemia wysycha mi najszybciej, mimo, że jakościowo jest najlepsza. O dziwo, najlepiej wychodzi w tym porównaniu uprawa na poziomie ziemi. Piszę "o dziwo" bo tam mam ziemię zastaną (czyli piach) wzbogaconą jedynie obornikiem i niewielką ilością innych dobroci. Faktem jest, że warzywa o wiele lepiej rosną w skrzyniach, ale trzeba je częściej podlewać. No i wygodniej się przy nim grzebie.

Mam jeszcze jedno spostrzeżenie dotyczące zimowego czasu. Pewnie nie pamiętacie, ale zrobiłam eksperyment z przykrywaniem skrzyń po sezonie uprawnym. Nie oczyszczałam ich, zostawiłam wszystko w ziemi lub na ziemi. Pierwszą przykryłam starą słomą, drugą kartonami, a trzecią zostawiłam odkrytą.
W 1, pod słomą wszystko się super rozłożyło, włącznie z częścią słomy. Zdjęłam wierzchnią, najmniej rozłożoną warstwę, a resztę przekopałam. Ziemia jest rewelacyjna. W 2 (pewnie ze względu na brak opadów) karton prawie się nie rozłożył, to co pod nim też częściowo, ale za to dżdżownic była masa. Po przekopaniu ziemia super. W 3 skrzyni miałam najwięcej chwastów, musiałam dodać kompost, ziemia nie miała tak dobrej struktury, byla lekko przesuszona, ale za to nie mam w niej ślimaków.
Tyle obserwacji
Wnioski każdy może wyciągnąć sam

Rozpisałam się strasznie, dorzucam obrazek na koniec i wracam do pracy

antracyt napisał(a)

A co dokładnie nim zamalowujesz? Całość???

Pień przy samej ziemi dookoła. Jak drzewko młode i pień cienki, to wysoko... nawet do połowy drzewka A jak drzewo już dorosłe to tak na 10-15cm.

Zapamiętam
Ciekawe, czy na kalinie się sprawdzi, Anne Russell cała pozwijana w tym roku.

Jak na zamówienie pierwsze kwiaty pokazała rubrifolia Nova i okazuje się, że pachnie

antracyt napisał(a)

Daga, Asia odpowiem Wam w jednym poście
Zacznę od tego, że jeszcze nie mam konkretnego pomysłu na nowe skrzynie, zimą będę rozkminiać temat.

Ooo, ja też temat na zimę zostawiam. Pogadamy sobie
Na chwilę obecną wiem jakie błędy popełniliśmy przy konstrukcji skrzyń. To już sporo

Juzia napisał(a)

Pień przy samej ziemi dookoła. Jak drzewko młode i pień cienki, to wysoko... nawet do połowy drzewka A jak drzewo już dorosłe to tak na 10-15cm.

Juzia, a kora później nie obłazi, drzewka nie chorują? Mam już ten klej nawet kupiony, ale jakieś mam opory. A mszyca w natarciu i mrówkowy rok się zapowiada. Na owocowych też testowałaś?

Juzia napisał(a)

Pisałam u Asi już ,ale się powtórzę Na mszyce na drzewach polecam klej entomologiczny.
Miałam co roku atak mszyc na brzozach. I o ile na starych mnie nie ruszało, to młode brzozy widocznie cierpiały. Po zamalowaniu w zeszłym roku klejem mam spokój aż do tej pory.

Pierwszy raz słyszę, bardzo mnie to zaciekawiło. Czy można nim malować drzewa owocowe? Bo co roku mam mnóstwo mszyc. Jak długo można tym malować, jest jakiś termin? Czy ten klej bardzo się wyróżnia na drzewie? I czy nie jest zagrożeniem np. dla ptaków?

Magara napisał(a)

Ooo, ja też temat na zimę zostawiam. Pogadamy sobie
Na chwilę obecną wiem jakie błędy popełniliśmy przy konstrukcji skrzyń. To już sporo

Czytałam U mnie to na pewno będzie mniej idealnie

Magara napisał(a)

Juzia, a kora później nie obłazi, drzewka nie chorują? Mam już ten klej nawet kupiony, ale jakieś mam opory. A mszyca w natarciu i mrówkowy rok się zapowiada. Na owocowych też testowałaś?

Ja stosowałam tylko na brzozach, ale temat podpatrzyłam u Kasi in na kanale YT.... ona smarowała też owocowe chyba?

Czemu mają chorować? Smarujesz tylko kawałek przy ziemi. Tam się przyklei całe to łażące dziadostwo

ajka napisał(a)

Pierwszy raz słyszę, bardzo mnie to zaciekawiło. Czy można nim malować drzewa owocowe? Bo co roku mam mnóstwo mszyc. Jak długo można tym malować, jest jakiś termin? Czy ten klej bardzo się wyróżnia na drzewie? I czy nie jest zagrożeniem np. dla ptaków?

Można na owocowe.
Termin.... smarować jak zauważysz pierwsze łażące po pniu mrówki
U mnie zasmarowane w zeszłym roku i klej trzymał się do teraz.
Na ciemnej korze raczej nie widać, bo klej jest przezroczysty... ale na białej korze... jak przykleją się mrówki i inne robactwo... to już trochę widać
Dla ptaków? Jak nie będą niczego szukać tuż przy pniu na ziemi.... to nie