Podzielam Wasze odczucia w kwestii jezior, dokładnie tak samo pomyślałam... pięknie i strasznie. Teraz pada, jutro ma wiać, przeraża mnie lekko ta lutowa pogoda... Mąż bardzo waleczny.
Dziewczyny, "moje jeziora" według mnie, wbrew pozorom są czymś dobrym. Te tereny są typowo zalewowe i lepiej, że zalewa je, a nie coś innego. Niestety ludziom trudno to zrozumieć i coraz agresywniej próbują je zasiedlać, a potem się dziwią, że co chwila ich zalewa. Nie każda próba ujarzmienia natury się udaje.
Co do mężatego, to napiszę tak: robi to co lubi, a ja czasem nie śpię po nocach, ale powstrzymać go nie zamierzam.
Też uważam, że tereny zalewowe muszą być i są dobrodziejstwem. Byłoby dobrze, żeby wszyscy to wreszcie zrozumieli, że osuszanie na siłę takich naturalnych stref spustowych niesie tylko zapowiedź klęsk żywiołowych...
I jeszcze jedno: jesteś bardzo mądrą żoną
I jeszcze - pytałam u siebie, zapytam i tu: tniesz rugosy? bo nie wiem...
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
U nas też parszywie, mogłoby choć w łikendy odpuścić, ale złośliwie najbardziej lubi wiać właśnie wtedy.
Rugosy można ciąć bardzo nisko. Mam sąsiada, który w ogóle się nie patyczkuje, co roku ścina do 30 cm nad ziemią, co roku ma pięknie kwitnący szpaler przed płotem. Zależy, jaki efekt się chce uzyskać. Ja tnę kosmetycznie, bo podoba mi się duży, rozłożysty krzew. Ale dla odmłodzenia czasem machnę jakiś grubszy pęd.
Dobrze wiedzieć. Moje mają być docelowo wysokie, ale może dla zagęszczania, w przyszłym roku lekko je podetnę.
Zbieram się mentalnie do wyjścia. W szklarni muszę wysiewy podlać.
Zmotywowałaś mnie
Szybkie wschody się zapowiadają w szklarni. Agrostemma i rukola puściły pierwsze kiełki. A w skrzyni warzywnej same mi się sałata wysiała i mam sporą ilość maluchów Zastanawiam się co z nimi robić, zostawić czy przesadzić do szklarni?
To mi oczywiście (z lenistwa i dla wygody) pasuje ją zostawić, tylko powinnam chwastowisko wokół wypielić
Znalazłam przy okazji na nowej cienistej główki ranników wychodzące spod ziemi za szybko je skazałam na straty, Hania miała rację, żeby cierpliwie poczekać.