Mam świadomość istnienia gatunków obcych inwazyjnych

Dlatego np zamierzam wyciąć z działki leśnej mojej Mamy dąb czerwony, którego nie powinno się sadzić szczególnie w pobliżu lasów oraz nawłoć, która pojawiła się u mnie samoistnie, a dotąd rośnie wyłącznie ze względu na fajne patyki, jakie można z niej uzyskać. Z tą jest łatwiej, bo po kwitnieniu usuwam kwiatostany, żeby się nie rozsiewała, kontroluję tez wielkość kępy.
Co do czeremchy - nie wiem, jakiego rodzaju jest ta moja. Borów sosnowych w pobliżu nie mam, więc szczególnego zagrożenia nie generuje, ale temat zbadam. Ptaszyska potrafią przecież latać na spore odległości, kto je tam wie, gdzie rozniosą nasiona.
Wiórki od wielu lat mają tą samą cenę i nie pamiętam, żeby były przecenione. A to jest naprawdę dobry nawóz