Kasiu z tym gniazdem to już w tamtym roku była komedia... Stodoła stała odemnie ze 300 metrów, pod koniec zimy gniazdo niby spadło ze stodoły

Przeżywałam to strasznie bo bardzo lubilam patrzeć na te bociany. Nadeszła wiosna i przyleciały bociany, biedule krążyły, krążyły, przycupneły na topoli i po kilku dniach gniazdo odbudowaly ku niezadowoleniu właścicieli stodoły, którzy mieli w planach jej zburzenie. Bociany przesiedziały całe latą i odleciały a oni zburzyli stodołę bo zamierzaja tam wybudować dom... Niestety nie mam miejsca na gniazdo bo u mni działka jak chusteczka (tak mówi moja sąsiadka, jak chce zaznaczyć że ona ma piękny i duży ogród )