Ona się tak nietypowo zachowywała, ze kiedyś pani doktorka zadzwoniła po koleżankę, żeby jej pokazać jakiego ma kociego pacjenta.
Kotka miała chore ucho, po zdjęciu góry transportera, siedziała nieruchomo i pozwalała się badać.
Nawet temperaturę pozwoliła sobie sprawdzić…
Teraz jeździmy do zaprzyjaźnionego weterynarza i ona najpierw łazi po kątach a potem wywala się na plecki, wroteczkami do góry i pozwala potarmosić po brzuszku…
Jola a masz jakas fotke albo zrobisz jak wyglada to w przekroju? Chodzi mi o konstrukcje jak to jest zamontowane. Bo wyglada zarabiscie. U mnie niewiele by tego bylo trzeba. Tyle co od podcienia do tarasu i potem od tarasu do konca domu i kawałek od frontu ewewntualnie.