Nie sadź pióropuszników. Kasia-Lilarose pisała że już późnym latem schną. Posadź sobie jakieś duże paprotniki lub długosza królewskiego
na priv wyślę ci namiar do sklepu, gdzie mają fajnie opisane paprocie
Pod świerkami sucho raczej więc preferowałabym paprotniki, one lepiej znoszą brak wody.
Właśnie pisałam o tych łodyżkach zarodnionośnych. Wg mnie to swoisty rodzaj kwiatu paproci. Nie w tradycyjnym znaczeniu płatków oczywiście. Ale nasionka wytwarza, zdobi. Dla mnie to wystarczy żeby u
znać to za kwiat paproci. Nie jestem w tej kwestii ani ortodoksyjna ani zbyt mocno rozeznana
A co do ekspansywności Onoklei to nie jest wysoka, ona raczej wędruje, przemieszcza się niż mocno rozrasta. Jak dla mnie mogłaby bardziej zaznaczać swoją obecność. I często zanika w poprzednim miejscu.
Na jesieni usycha po pierwszym lekkim przymrozku, robiąc się żółta, co przez jakiś czas jeszcze zdobi w jesiennym słońcu.
Haniu, ja od początku jakoś wewnętrznie nie umiałam się pogodzić z tym leśnym ogrodem i starałam się wprowadzać rośliny kwitnące. Widzisz, nawet w paprociach staram się doszukiwać namiastek kwitnienia
Dopiero od niedawna odkryłam urok zieleni, faktur, zwiewności, światłocieni. Jak widać do wszystkiego trzeba dorosnąć. O paprociach dopiero się uczę I oby to wyszło ogrodowi na dobre, bo to raczej suchy las a nie wilgotne, liściaste tereny, które paprocie preferują.
Mój ma już jakieś 8 lat. Jego się nie tnie, chyba że chcesz ograniczyć. Ale nie rośnie tak szybko jak wielkokwiatowe. I dość późno rusza z liśćmi. Jak kwitną tulipany, on jeszcze wygląda jakby był martwy.
Poza tym same zalety
Sprawdzilam zamowienia. To moj blad. W jednym sklepie jest pelna nazwa a w drugim tylko handlowa "summer snow". Nie mialam czasu juz sprawdzac, zaaferowana bylam. Ale nie bede narzekac, bo je bardzo lubie. Mialam juz tego summer snow, zarastal mi brzozy. Potrzebuje takiego potwora. Jest opcja, ze dokupie ich wiecej. Zarabiscie kwitna i do przymrozkow. Jesienia w tych moich lasach potrzebuje rozswietlic troche ogrod.