Werbena u mnie też nie chciała rosnąć, przynajmniej tam gdzie ja bym sobie życzyła. I w miejscach w których teoretycznie powinna rosnąć. Jednak jakieś siewki się pojawiały, więc je zostawiałam w spokoju, pomimo że mnie drażniły bo mi miejsce nie pasowało. I tak sobie rosły, niektóre przetrwały zimę. Ale nie każdą. Ostatniej np. nie przetrwały. Po iluś tam latach nie narzekam na brak siewek, raczej na ich nadmiar. Teraz zaczęłam sadzić je w miejscach , w których poprzednio nie chciały rosnąć, widzę że już nie kapryszą. Zauważyłam że lubią miejsca suche, słoneczne i towarzystwo innych roślin, pasuje im względny tłok.
Więc może uzbrójcie się w cierpliwość, pozwólcie im początkowo rosnąć w miejscach które one same sobie wybrały.
Suche pędy zostawiam na zimę, przynajmniej do pierwszych mrozów. Przechodzą wtedy naturalną stratyfikację.
PS! W przyszłym roku mogę tobie podesłać sadzonki.
____________________
Jola, nieco na zachód od Trójmiasta -
Ogród z przeszłością (+)
Wizytówka (+)
Znowu na wsi - aktualny