Fakt, że w takie uliczki z psem nie wchodzę.
Mam niestety takie doświadczenia - zwracali mi uwagę ludzie, że koło ich płotu przeszłam i to z kolei mnie drażni. Chodzę po terenie publicznym, jak inni, tyle że z psem. Gdzieś go muszę wyprowadzać na spacery. Mam poczucie, że pies potrzebuje ruchu i spacer nie ma być tylko wyjściem za płot na 1+2, więc chodzę tu i tam, w różne miejsca. Teren publiczny, to moje i innych prawo, żeby na nim przebywać. Tak więc sama o to pretensji nie mam i tego bym się spodziewała po innych.
Taka tam dygresja
____________________
Malgo -
u Polon