Bergenie u mnie żyją!
Masz?

Judith napisał(a)

Magarko, o czym Ty mówisz, jakie zamieszanie, jaka burza???? Wynikła fajna dyskusja, dzięki której naprostowałam ja osobiście sama sobie przekonanie o tym czym jest rabata preriowa, a przy okazji inne kwestie, które zawarłam w podsumowaniu .

Tez nie widze nic zlego, dyskusja sie dobrze rozwinela, mozna sobie porownac co u kogo dobrze rosnie, z czym probowac a co sobie odpuscic. Na co zwrocic uwage itp.
Dyskusja na poziomie bez wiekszych emocji a co ważne w temacie

Judith, wracam wlasnie z Sopotu, przejeżdzałam przez rondo wypelnione kwitnacymi rózami, plus rabaty przy rondzie tez różnaki. Od razu pomyslalam o Tobie, ale fotki nie zrobilam, za duzy ruch

Antracyt, Bee, no jakoś nie mogę się przełamać... Słowo kocimiętka” budzi jednoznaczne skojarzenia . Boje się, ze będzie ich przyłazić więcej . A już wystarczająco czesto mi sr...ją po krzakach .

Juzia, nie mam i się wciąż przymierzam. Pytanie jaka jest jakość tego życia? Czy są spoko bez wody?

TAR, jak ja Ci zazdroszczę! . Kocham Gdańsk, kocham Trójmiasto, kocham Bałtyk. Jak mi piszesz, ze właśnie jedziesz sobie przez rondo w Sopocie, to w ogóle nie myśle o tych różach, które widzisz, a jedynie o Sopocie i o tym, ze że to co dla mnie jest wspaniałością dla Ciebie jest zwyczajne i codzienne .

Porobione! Brawo ja!

Było i jest:



I jeszcze jeden biforafterek, bo się napawam efektem

Akurat do Sopotu lubie jezdzic, jestem tam praktycznie raz w tygodniu, zawsze jezdze bocznymi drogami i uliczkami by spokoju nabrac i popodziwiac kamieniczki i zieleń, na mnie robi wrazenie jak zagospodarowane jest miasto, chyba zaczne kolekcjonowac zielen na rondach trojmiejskich i okolic trojmiejskich, niektore naprawde robia wrazenie. Zauważyłam tez, ze na osiedlach robia niecki retencyjne, ogrody deszczowe itp. Podoba mi sie to A trawniki nie sa ścinane na wyschniete rżysko. Moze jest polnie ale za to owady szaleja.

Po scieciu niezły porzadeczek

dubelek techniczny

W pierwszej chwili szukałam zmian na rabatach, a tam żadnej różnicy. Zobaczyłam jednak kawałek narzędzia na zdjęciu i skojarzyłam, że trzeba patrzeć na żywopłot. Niezła robota!

TARcia, Hania, dziękuję .
Powiem Wam, że cięcie to koszmar. Ale zbieranie tego co się odcięło to koszmar jeszcze większy. Zbieranie z rabat, na których jest kora. Pozbierałam połowę dzisiejszego cięcia i kręgosłup odmówił posłuszeństwa. Masakra.

antracyt napisał(a)

U mnie tą odmianą kocimiętki koty nie są zainteresowane. Preferują bezodmianowe białe i niebieskie

Skoro tak piszesz, to wypróbuję jeszcze raz tą odmianę Walker's Low - jedną