Jestem u Ciebie ja tych brzozowych potworów miałam 4, tylko Aza mi je załatwiła i został jeden, prawie na środku rabaty z trawami i jeżówkami narazie wszystko rośnie ładnie Pozdrawiam miłego weekendu życzę, bo to już piątek
Zdecydowanie, ładne są
Z tą napinką to czuję, że o mnie piszecie. No trochę się spinam, ale ja jeszcze nie umiem się cieszyć. Myślę, że to przyjdzie z czasem. Dajcie mi chwilunię
Bardzo klimatycznie, wiem że liście Cię denerwują ale to ma swój urok o tej porze, zwłaszcza w słońcu Tym bardziej gratuluję trawnika, porządku i klimatu fajna miejscówka z laweczką przy rozchodnikach.
????
Nie Joann, w żadnym razie nie o Tobie . Ani o nikim innym. A raczej po prostu o mnie . Niespodziewanie odnalazłam (albo raczej mnie odnalazła ) pasja ogrodowa i ogrodowanie cieszy mnie niewypowiedzianie. Uszczęśliwia mnie, relaksuje, wycisza. Na początku sezonu radość daje nawet wygrzebywanie żołędzi ze żwirku . I tak sobie grzebię pomalutku od 8 lat .
U Ciebie jest nieco inna sytuacja - Ty czekałaś na możliwość stworzenia ogrodu, a teraz chcesz nadrobić stracony czas . Mnie moja przestrzeń dopadła znienacka i pomału wciągała w swoje objęcia, aż pochłonęła całkowicie .
Bardzo dziękuję Wiaan . Z liśćmi jest tak, ze im ich więcej to mniej denerwują .
Ławeczka przy rozchodnikach to dzieło męża - zrobiona z resztek po paletach .
Ale Judith, u Ciebie nie czuje się żadnej napinki właśnie, co Ty mówisz. Pasję czuć za to, to nie to samo. Ty umiesz się cieszyć z małych dokonań w ogrodzie, więc gdzie tu spina? Swobodnie, przyjemnie u Ciebie, miło w ogrodzie. Popatrzę jeszcze
No tak . Właśnie to miałam na myśli: gdy pisałam wcześniej, ze *bez napinki*, to miałam na myśli siebie . NIe o Tobie to było, ze niby Ty z napinką, a o mnie - ze ja bez napinki . No.
I dziękuję bardzo za miłe słowa :-*