Przejdźmy od słów do czynów. Chciałam powiedzieć kilka słów (znów „Rejs”

- z uwagi na otaczającą nas rzeczywistość nieustannie brzmią mi w głowie cytaty już to z „Rejsu”, już to z „Misia”...).
Zatem wczoraj gdy już zmierzchało wyszłam sobie do ogrodu na przechadzkę ukoić nerwy po półfinałowym meczu siatkówki, a przed finałowym meczem US Open

.
No i jakoś mi zaskoczyła koncepcja z rabatą na miejscu trawy, która nie chce rosnąc (dla przypomnieniem - ma to być rabatka ciurkadelkowa). Wyznaczyłam, wykroiłam kształt. Zdjętej darni nie sprzątnęłam, bo już było ciemno

.
Dzisiaj miałam kontynuować ściąganie darni, ale pada. No i dobrze, niech pada.
Tak to będzie wyglądać: