Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Pokaż wątki Pokaż posty

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka

Judith 22:57, 03 paź 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9913
Mirka napisał(a)

Ja też zbiorkomem dojeżdżam do W-wy 40 minut a do pracy spacerkiem 20minut idę
Dobra jest ziemia liściowa i fajnie że kompletujesz ale faktycznie takiej ilości liści się nie da.
Co do żołędzi to do nadleśnictwa można odwieźć dla zwierząt . Teraz właśnie odbierają.

Temat żołędziowy obcykałam już lata temu . Nigdy nie mam worka samych żołędzi, zawsze jest to mieszkanka z liśćmi i wygrabioną trawą. Poza tym ja mieszkam niemal w lesie, okoliczne zwierzęta mają tego dobra więcej niż ja mogę im dać ze swojego ogrodu.
Mój spacer do pracy tez trwa 20 minut. No, szybki spacer to jest .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 23:12, 03 paź 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22019
Ależ cudownie prezentuje się donica surfiniami. Piękne kolory.
Żołędzi i sosnowych igieł nie zazdroszczę.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Mirka 23:16, 03 paź 2022


Dołączył: 01 lip 2012
Posty: 12324
Judith napisał(a)

Temat żołędziowy obcykałam już lata temu . Nigdy nie mam worka samych żołędzi, zawsze jest to mieszkanka z liśćmi i wygrabioną trawą. Poza tym ja mieszkam niemal w lesie, okoliczne zwierzęta mają tego dobra więcej niż ja mogę im dać ze swojego ogrodu.
Mój spacer do pracy tez trwa 20 minut. No, szybki spacer to jest .

Ok rozumiem.
Ja lubię spacerek do pracy najgorzej jak pada deszcz albo wieje tak jak dziś .
____________________
Mazowsze Mirkowy ogród )
Magara 23:45, 03 paź 2022


Dołączył: 27 mar 2018
Posty: 6609
Hehe, widoki igiełkowe zupełnie znajome
Wydaje mi się, że w tym roku sosny znowu bardziej gubią niż zwykle i bardziej rudzieją Jak tu ziemię liściową robić jak igieł tyle spada???
Surfinie bardzo wdzięcznie Ci rosną
____________________
Magara Magary Dramaty z Rabaty
Kasya 04:56, 04 paź 2022


Dołączył: 22 mar 2014
Posty: 41863
Judith napisał(a)

Daria, u mnie to normalka. Co roku setka (a nawet ponad setka) worów 120 litrowych ciasno upakowanych.
Mąż grabi, ale to dotyczy tylko trawy. Najgorsza robota (moja ) to zbieranie z rabat. Od razu mowię (jak co roku…), ze nie wchodzi w grę zostawianie liści na rabatach, bo to jest warstwa 20 centymetrowa. Nie usuwam tylko z rabaty z barwinkiem. Jesli się da to częściowo zdmuchuję ze żwirku ma trawę i stad dopiero grabię. Co dwa lata zabawa jest jeszcze lepsza, bo co dwa lata jest rok żołędziowy. Wtedy dodatkowo kilkanaście worów żołędzi dochodzi…
Ogólnie ubaw po pachy .

No szok ile liści…
____________________
pozdrawiam i zapraszam do ogladania moich zmagań z naturą Sezon 2020-2023 / Sezon 2016-2018 / Sezon 2014-2015
Martka 17:13, 04 paź 2022


Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Coś za coś, tak jest po prostu w życiu. Piękne drzewa to praca ze zbieraniem liści. Brak pięknych drzew to smutna pustka nad ogrodem. Oraz brak ziemi liściowej. Zauroczona jestem stanem donicy przyściennej, nadal w formie.
Ruch w ogrodzie mnie bardzo cieszy, mniej cieszy mnie brak czasu na ten ruch, gdy skumuluje się zbyt dużo rzeczy pracowych.
Judith 19:23, 04 paź 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9913
Martka napisał(a)
Coś za coś, tak jest po prostu w życiu. Piękne drzewa to praca ze zbieraniem liści. Brak pięknych drzew to smutna pustka nad ogrodem. Oraz brak ziemi liściowej. Zauroczona jestem stanem donicy przyściennej, nadal w formie.
Ruch w ogrodzie mnie bardzo cieszy, mniej cieszy mnie brak czasu na ten ruch, gdy skumuluje się zbyt dużo rzeczy pracowych.

Pracowe rzeczy załatwiam wyłącznie w pracy . Ale co z tego, skoro po pracy i tak w ogrodzie już nic nie da się zrobić… Zostają weekendy. Choć aktualnie mam lenia ogrodowego i nic nie robię, tylko się szwendam .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Gruszka_na_w... 20:55, 04 paź 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 22019
Judith napisał(a)

Choć aktualnie mam lenia ogrodowego i nic nie robię, tylko się szwendam .


Podczas takowego szwendania to człowiek często się umęczy bardziej niż przy ciężkiej orce. Szwendanie jest nad wyraz energo- i czasochłonne.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam! "Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu." ~ Władysław Tatarkiewicz
Judith 21:44, 04 paź 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9913
Białe miśki w towarzystwie dużych rozplenic dla Martki (zdjęcie z początku sierpnia):
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Judith 21:50, 04 paź 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 9913
Magara napisał(a)
Hehe, widoki igiełkowe zupełnie znajome
Wydaje mi się, że w tym roku sosny znowu bardziej gubią niż zwykle i bardziej rudzieją Jak tu ziemię liściową robić jak igieł tyle spada???
Surfinie bardzo wdzięcznie Ci rosną

Daga, a igły nie mogą być w ziemi liściowej?
BTW - pamietam, jak kiedyś Monty Don mówił, ze ziemia liściowa jest ziemią raczej ubogą... Hmmm...
Surfinie faktycznie rosną u mnie pięknie. Ale skakałam wokół nich - pilnowałam podlewania i nawożenia. Za to zapomniałam o podlewaniu i nawożeniu hortensji .
____________________
Judith Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka *** Wizytówka
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies