W przyszłym roku zamierzam bardziej zaszaleć z kolorami .
No coś Ty . Ja szwendając się albo o niczym nie myślę (bardzo odświeżające doświadczenie , albo knuję zasilając - jak to swietnie określiła Martka - bazę pomysłów .
Judith, dzięki za to zdjęcie! Potrzebowałam go W jakiej odległości masz (mniej więcej) linię hortensji od linii rozplenic? Bo nad tą kwestią właśnie się głowiłam, niezależnie już od odmiany rozplenicy, jaką posadzę.
Mogą, mogą, kto bogatemu zabroni? Do starych postów Toszki warto by było dotrzeć, dużo o tym pisała.
Igły chyba dłużej się rozkładają i raczej zakwaszają.
Czy ziemia liściowa jest uboga - nie wiem. Wiem natomiast, że kompostu zawsze mało i mało...
Ja sama cały czas w rozkroku nad nowym kompostownikiem igłowo-liściowym stoję Właśnie z uwagi na ilości igieł Liści trochę, a igieł masa
Moja mama jak zobaczyła moją przebarwioną, to poprosiła, żeby jej zamówić taką samą .
Skuś się, skuś
Do sosen mam stosunek raczej obojętny, eM bardzo lubi, mi nie przeszkadzają. Mamy i zwykłe i odmianowe.
Odmianowe raczej zostawię w spokoju (rosną w miejscach, gdzie nie będą przeszkadzać), ale większość zwykłych będę cięła (tzn eM bedzie to robił), żeby je kształtować i utrzymać na „normalnej” wysokości (do 5 m max, jeszcze tyle nie mają).
I to jest dobre podejście U mnie przecież to samo. Ja jesienią nie ruszam igieł z rabat, jeszcze przez zimę sporo spadnie. Zaczynam sprzątać koniec lutego. Jak jest lekki mrozek to świetnie je się zbiera z kory, całymi zmrożonymi płatami
Ja nic nie oddaję na bio. Wszystkie igły wysypuję na zostawioną, leśną część działki. Co roku jakieś 100 taczek Nie przeszkadza mi to Póki mam siłę oczywiście Ruch to zdrowie
Tak, z igłami postępuję podobnie, przy czym ja z rabat zbieram wiosną, gdy już przymrozków nie ma: są uklepane przez wilgoć, śnieg, zbite dość mocno, dzięki czemu także można je ściągać płatami .
Sąsiad ma zwykłą sosną, którą tnie regularnie i rzeczywiście efekt jest świetny - ani nie ma charakterystycznych dla sosen zwisów gałęziowych, ani nie wyrasta w kosmos - jest piękną gęstą OMC kulą .
Na trzmielinę skusiłabym się już dawno, ale u mnie jest problem ze słonecznym miejscem dla niej... .
Już w tym roku był taki plan, ale późno tę donicę obsadzałam i sadzonki surfinii były niemal nieosiągalne. Brałam, co było . Wyszło nieźle, ale może być jeszcze lepiej .