Obserwuję u siebie mentalne wiosenne wzmożenie. Chciałoby się lecieć i patrzeć na kwitnące kwiaty, a nie ma jak

. Chciałoby się lecieć i coś porobić, a nie ma jak - poza grabieniem i cięciem traw, ale obecnie nawet na to jest zbyt zimno :-/.
Więc w lekkim zawieszeniu tkwię - mam w głowie wiosnę, idę w ogród, a tam resztki śniegu leżą, szaro i buro... I pojawia się myśl: WTF?

.