Tuje są żarłoczne i daleko idą z korzeniami... Inne rośliny od nich uciekają. Nawet takie posadzone 3, 4 metry dalej. Moje jabłonki tak się od nich odchylały.
ŚŚ odpada, bo zajmuje zbyt dużo miejsca. Założenie podstawowe jest takie, by zachować brz zmian (albo prawie brz zmian) zakątek z ławeczką.
I tu chciałam napisać, ze poza tym w tym miejscu jrst ciemno, ale ja nie wiem przecież jak tu teraz będzie .
Sam kompostownik stoi na betonowych obrzeżach (żeby drewno nie miało bezpośredniego kontaktu z ziemią), natomiast dno nie jest niczym wyłożone, wrzucam wszystko bezpośrednio na ziemię.
Ale zastanowiła mnie koncepcja siatki na krety - po co ona w kompostowniku?
Dziewczyny, po wczorajszych atrakcjach sąsiadowych emocje opadły i postanowiliśmy nie działać na wariata, a może nawet poczekać na czas, gdy rośliny okoliczne będą juz w fazie rozwiniętej. Wówczas zarówno obecna sytuacja będzie stosowniejsza do oceny strat, jak i drzewka dostępne w szkółkach będą miały szansę na pokazanie swojej urody.
Baaaardzo Wam dziękuję za WSZYSTKIE sugestie i wsparcie :-* :-* . Sama jestem ciekawa, który pomysł będzie realizowany, gdy juz się nam wszystko ułoży w głowach .
Mój dział techniczny będzie właśnie układał na betonach, a o siatce i włókninie myślałam dlatego, ponieważ za płotem rosną tuje i korzenie powędrują pewnie do kompostu, przerastają mi również kłącza jeżyn, nie wiem jak się ich pozbyć na dobre.
Oglądałam filmik Marty P. z Leniwej... i układała włókninę aby nornice sie nie przedostawały, ale też przed korzeniami tuji. Zawsze mi się wydawało, że kompostownik powinien być bezpośrednio na ziemi, a tu się człowiek różnych rzeczy naogląda, naczyta i ma dylematy