Biegam na kolanach, a do przycinania używam zwykłych nożyc, nie ogrodowych, ale takich sporych . Natomiast u mnie przycinanie wąsów wyglada tak jak pielenie - nie planuję - idę sobie i widzę wąsy - przycinam, robię coś na rabacie, widzę wąsy - przycinam.
O nożycach z przedłużonym trzonkiem pomyślę za pare lat, jak mi kręgosłup odmowi posłuszeństwa na dobre . Drobna mysl się pojawiła już w tym roku, ale wciąż mam przed oczami 90-letniego dziadka z brytyjskiego dokumentu o ogrodach, który takich używał i stwierdzam, ze to jeszcze nie ten moment .
Ja robię tak samo, uważam, że przycianie wąsów jest obowiązkowe, bardziej niż kanciki. Mam jeszcze podkaszarkę, którą czasem używamy, ale ona zostawia na rabatach straszny syf.
Martka bardzo ładne przyrósł ci ten cis, metamorfoza rabaty ogromna.
Nie będę cytowac zdjęć, bo są u góry - no róźnica jest! Obiecująco wygląda, dajesz nadzieję, Kobieto Czy dobrze widzę, że ścięłaś im te czubki? Niektóre na tych 'biforkowych' zdjęciach był wyższe od kolegów, prawda?
Po swoich już nie wierzę w mit, że cisy wolno rosną, bo mam je 1,5 miesiąca od wkopania a wcześniej postały w doniczkach też dobry miesiąc, ale przyrosty na niektórych są ok. 15 cm. Wiadomo, długie, wiotkie na razie, ale na pewno potrafią ładnie przyrastać. Nie chcę im tylko zaszkodzić złym cięciem, choć w głowie mi dźwięczy co Toszka pisała- cisa można zamordować w inny sposób, ale na pewno nie cięciem. W weekend dostaną pierwsze strzyżenie
Vanilki były ładne tylko kilka sezonów, teraz zkarłowaciały.
To samo Little Lime, Bobo i Diamantino. Te to chyba nawet nie kwitły ani razu.
Limelight kwitną, ale też nie rosną jakieś wielkie. Może metr max.
Phantom też stoi w miejscu.
A Anabellki rosną w szerz i kwiaty mają jak dwie moje dłonie
Kiedyś miałam trawniko-perzownik, to doświadczenie jakieś mam Nawet mam jeszcze szpadel i nożyce do kantów. Jedne nożyce już obiecałam dobrej duszy, a kosiarka poszła do sąsiada
Hmm... Vanilki u mnie są w pełnym słońcu od rana do 13.00. I rosną... A gleba piaszczysta... Juzia, wszystko Ci tak pięknie rośnie - problem z hortensjami to może dlatego, żeby za dobrze nie było
Właśnie napisałam przed chwilą o nożycach
Ja mam Fiskars z serwo długie. DLa mnie były najlepsze.
Miałam najpierw takie, ale żon mi zepsuł , później miałam jakieś inne, ale kąt nachylenia nie był dla mnie dobry i w końcu żon się zlitował i kupił mi drugie fiskarsy
Ach, Judith, to jest bardzo ciekawa kwestia, ogrodowanie w podeszłym wieku. Pamiętasz przez przypadek tytuł dokumentu? Już teraz mnie ten temat zajmuje. Tu na Ogrodowisku czytałam kiedyś wzruszający wątek prowadzony przez Danusię, założyła go swojej Mamie, pokazywała jej ogród. Ogród Babci Jasi.
Ajka, dziękuję, cis dostał tyle pyszności, że byłabym mocno zawiedziona innym obrotem spraw. A podkaszarka faktycznie strasznie śmieci, raczej nie jest to rozwiązanie, gdy rabaty na gotowo, widziałam natomiast taki specjalny nóż do darni na kółeczku, jako oddzielna nakładka. Wąsy czasem wytnę, ale po każdym koszeniu to raczej nie mam szans aż tak dopieszczać.
Basiu, tylko teraz to z cięciem nie przesadzaj tak jak Sylwia Ci pisała, kilka cm, teraz nie tnij nazbyt radykalnie, bo będziesz długo czekała na efekt cisy przyrastają najbardziej w maju/czerwcu, potem to już takich bujnych przyrostów spodziewaj się dopiero za rok. Ja bym cięła na wiosnę ostrzej, w lipcu już delikatnie. Ale zaznaczam, że piszę to wyłącznie na podstawie doświadczenia własnego, mogę być w błędzie.
Juzia, przyjrzę się im, F. ma niektóre rzeczy sensowne, ale wieloma jestem też bardzo rozczarowana, a ich nóż do darni to dramacik. Biorę Twoje nożyce na listę rzeczy do obejrzenia. Nie pałam ochotą do ścinania na kolanach, robię to wokół warzywników i to już maks jaki mogę polubić
Mrówki... już pisałam, że straciłam prawdopodobnie przez nie jednego graba hortensję też, na tarasie jak mi wynoszą piasek, jestem bardziej tolerancyjna. Ale tak pod rośliny się pchać z gniazdami?... jest ich i u mnie w tym roku wyjątkowo dużo. Biedronek natomiast mimo żółtych wstążek brak. Wróbelki jeszcze moją nadzieją, częściej zaczęły zaglądać, może dlatego, że mam trochę liściastych drzewek? Odkryły nawet taras i regularnie się tu pojawiają, nawet jeden rozprawiał się na moich oczach z opuchlakiem, nie widział że przyglądam mu się przez szybę...
Sylwuś, ależ szkoda nawet czasu na tego rodzaju "nadrabianie", ale będzie mi bardzo miło, jak czasem zajrzysz. U mnie dziś deszcz po raz pierwszy w czerwcu.... zjazd temperatury o 10 stopni w niecałą godzinę... Trawnik momentalnie ożywił się i dostał puszystości, pozostałe rośliny też zadowolone. Bardzo dziwnie zmienia nam się pogoda, w okresy suszy i okresy ulewne. Jako dziecko pamiętam, żei nie trzeba było długo czekać ani na pogodę ani na niepogodę.
Nieee . Ja oglądam bardzo wiele takich programów .
Napisałaś, że dałaś cisom "dużo pyszności" . Pytanie - jakie to pyszności? Moje tegoroczne marniutkie...