Klimat, jakich mało…. Upajałam się….

Jednak.... nie znalazłam tu tego, po co przyjechałam, róż angielskich! Przybyłam co najmniej cztery tygodnie za późno, została tylko ta jedna...

Powrót zupełnie bez róż byłby jednak smutny. Dzięki Ewie trafiłam pod ten adres, 20 km od Berlina, w okolicy Poczdamu.... zdjęć mało, miejsce o innym klimacie, wybór róż angielskich mocno ograniczony, ale za to ładne okazy. Wózek załadowałam Gertrudą i Oliwią, wzięłam jedną Lady of Shalott. Wracałam upojona zapachem róż, z cebulami i książkami, ale przede wszystkim widokami pięknego, klimatycznego miejsca.

Ale byłaś w raju cudownie szkoda, że nie kupiłaś tego co chciałaś... Ale widzę,ze jednak nie wróciłaś z gołymi rękami ,super!

Moje zalupy musiałam upychać kolanem

Są cd. przyjdzie w listopadzie …

Ale fajna wycieczka Najważniejsze, że będzie to co potrzebujesz
Miłego tygodnia Marta

Marta Ty to potrafisz sobie zafundować wycieczkę

Matko, Marta jaka wycieczka!!! Koniecznie musze pojechać
Miałabym olbrzymi problem, żeby nie wykupić połowy szkółki... tylko jak je przywieźć haha

Witaj Kochana Piękna wycieczka zakupy mega ale miejscebajka
Buziaki zostawiam.

O ja Cię! Jakie Ty piękne miejsca ostatnio odwiedzasz! Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia

Świetna relacja. Akademia naprawdę warta dłuższych odwiedzin. Pięknie tam