Mamy taki stan rzeczy: wpadłam w histerię! Wszystko pod wpływem dopalaczy

tzn. lektury ogrodów Magdy Arbuz, ale jeszcze bardziej Ursy Maior, które mi podrzuciłyście Joh
bold textanka i
Iwona100. Do tego zaczęłam poczytywać wątek
Mary, Marysiu z rowerem... i ujrzałam park z tysiącem róż... bo oto moim wielkim pragnieniem... jest ogród w drzewach! U siebie takiego klimatu nie wyczaruję. Plan jest zatem taki, na emeryturę przenoszę się blisko dużych drzew, zabieram najcenniejsze rośliny wzorem Miluni i urządzam mały ogródek..... to tyle marzeń. A rzeczywistość? Brutalnie mokra, jutro zbijanie skrzyń (czekam od miesiąca), fotki będą, dużo, bo warzywnik przeprowadzi się w nowe miejsce.
Z innych rozdarć, wciąż dumam nad trawami i ich doborem, jestem bliższa wyboru zieleni niż żółtych odcieni Hakonechloa i carrexów na rabaty z Limelight i Annabelle. Jak już coś mi się podoba bardzo, np. carrex Frosted Curls lub Phoenix Green, to mam nie te stanowiska. Będę jednak szła w kierunku raczej "trawiastej" zieleni lub zieleni z białymi paskami (Mary i Wiola, dzięki za if. o Albostriata), także ciemnej butelkowej zieleni. Czuję, że mój ogród nie będzie za mocno kolorowy?...
Co do tempa,
Edi75, to znasz to

przychodzi taki moment, jak z budową domu, że zaczyna się dziać i czujesz się jak w środku toczącej się kuli

potem zmieniamy kulę z ogrodowej na inną, forum z ogrodowego na inne... życie to etapy.
Dziękuję Wam za wszystkie wpisy i wsparcie. Bardzo. Dobranoc