To super, ze naladowalas baterie.
Podczas jesiennego wypadu do Irlandii, wyskoczyliśmy na niecały tydzień do Toskanii.
Przez cały pobyt uciekaliśmy przed deszczem.
W Sienie załapaliśmy się na oberwanie chmury i huraganowe porywy wiatru.
Dopiero ostatniego dnia przed wylotem do domu, w Pizie, mieliśmy 26 stopni i słonko.
No ale Toskania jest piękna nawet podczas słabszej pogody.
Poza tym…turystów prawie nie widywaliśmy.
My w ogóle raczej wolimy zwiedzać mniej znane miejsca.
To znaczy lubię miasta. Bardzo lubię sobie wyskoczyć na weekend i pozwiedzać muzea lub „napaść” oczy jakąś cudna architekturą.
Nie lubię jednak zorganizowanych wyjazdów. Najbardziej lubimy poleciec gdzieś, wskoczyć w samochód i pojeździć po okolicy.
Mam sporo ulubionych miejsc, do których chetnie bym wróciła.
Uznałam źe dosyć tych zimowych wakacji.
Pora wygrzebać się z gawry i coś porobić.
Wrzuciłam do rębaka miskanty (z grubsza je rozdrobnilo) i ruszyłam dziarsko do pracy.
Tegoroczny plan to poszerzenie rabaty z hortensjami (głównie), którą mam za domem. Na razie koncentruję się na tym.
Usunęłam obrzeże z kostki brukowej, które sama ułożyłam dwa lata temu.
Wykopałam spod obrzeża i okolic kawałki zaprawy.
Pozyskałam chyba z dziesięć mikroskopijnych sadzonek brunery.
Następnie padłam na twarz.
Wlazło mi cos w plecy, mam katar i boli mnie pięta. To tak w wielkim skrócie.
Zwlokłam się bo kurier zadzwonił.
Przywiózł moje kloniki japonskie.
Sama nie wiem, zostawię je choc przymiotnik tłukący mi się po glowie to „rachityczne”
W zasadzie to niby jakie miały być skoro kupiłam je po 25pln?
Wsadzę je na razie do donic. Zobaczymy czy w ogóle ruszą i zaczną rosnąć.
Do donic trafią też jarzmianki.
W ogole jakiekolwiek kłącza łatwiej mi upilnować w donicach. Dopiero kiedy podrosną wrzucę je na rabaty.
Podziwiam, u nas takie wietrzycho, ze nawet do bagaznika nie chce mi sie isc po zakupy. A sa w garazu
Te ostatnie wycinki wokol zrobily wiekrzy przestrzal wiatru, nie wiem czy nie bede musiala kilka roslin przesadzic. Moze jak domy powstana to ten cug bedzie mniejszy. Na razie głowe urywa.
Ty lepiej lez i sie kuruj, bo jak wiosna przyjdzie to chora bedziesz.
U mnie teraz bardzo mocno wieje.
Te wykopki zrobiłam po porannej kawie i było znośnie.
Chyba sobie zaaplikuję na noc coś zapobiegawczo.
W sobotę skoro świt wylatuję i mam bardzo napięty plan pobytu, choroba odpada.
Cieszę się bo mamy w planach spacerniak z psami, nad oceanem.
Kiedy o tym myślę to mi się lekki dusiołek odzywa gdzieś w środku.
Setery angielskie żyją tak 10-12 lat.
Nasze w styczniu skończyły 11…
Nie no w tym wietrze... Mi się nawet nie bardzo chciało do karmnika iść ziarno dosypać, ale polazłam, bo zobaczyłam z daleka kwiatek ciemiernika
Toskania też mnie urzekła, 3 lata temu podróżowaliśmy samochodem i zapuszczaliśmy się w różne, wioseczki i miasteczka - cudowna podróż i na pewno powtórzę
Rzym chciałam zwiedzić pod kątem typowo historycznym - zabytki, muzea i galerie sztuki. W przerwie delektowanie się jedzeniem, słońcem i budzącą się zielenią. Lubię wypady do dużych miast poza sezonem letnim
Zapuszczanie się w wioseczki i miasteczka to chyba mój ulubiony sposób na spędzanie wakacji.
Przez parę lat z rzędu lecieliśmy do Hiszpanii (do Barcelony lub Madrytu) i stamtąd jechaliśmy do Granady.
Nie spiesząc się zbytnio.
Zwiedziłam Hiszpanię duzo dokładniej niź Polskę.
Obiecaliśmy sobie z Małżonem to naprawić, kiedy juz tu zjedzie…
Hiszpania jest piękna.
Na wakacje znaczy.
Moja córka twierdzi, że to miejsce niezbyt nadaje się do życia bo albo jest sjesta, albo fiesta, albo strajkują, albo gdy już nie ma trzech poprzednich powodów to jest odwieczna manana…