Magnolio, Pszczółko właśnie sęk w tym, że już sama nie wiem, jakie warunki wodno-glebowe panują na tej rabacie... Glinę w pasie przeznaczonym dla bylin przemieszałam mocno z piaskiem, ale raczej wciąż dominuje glina. Wzdłuż całej rabaty (przy thujach) idzie dren - bo to była bardzo mokra rabata kiedyś. I jest bardziej mokro, dopóki nie ruszą katalpy. Ciągną wodę jak smoki, jak już mają liście. Do tego stopnia, że musiałam od czerwca przynajmniej 2 razy w tygodniu podlewać rosnące pod nimi hortensje, bo były całkiem zwiędnięte!
Może dlatego werbena, która nie miała prawa na takiej ziemi dobrze rosnąć, radzi sobie znakomicie i stoi bardzo prosto (aż się inne ogrodniczki dziwiły

) Co więcej - katalpy zaczęły dawać dużo cienia na tej rabacie, zwłaszcza w drugiej połowie lata i jesienią.
Dlatego napisałam, że nie wiem, jak określić panujące tam warunki, bo latem patelnia i mokro, a potem trochę świetlistego cienia i bardziej sucho.
Magnolio dokładnie o to mi chodziło (tylko zginęła myśl przewodnia w ilości postów

):
ma być wiosenny łan CZEGOŚ i potem letnio-jesienny łan werbeny każdy łan pojedynczo, tzn. nie muszą kwitnieniem nachodzić na siebie.
Idę czytać uważnie dalej i zaraz napiszę.