Nadeszła ta faza zimy za którą ogrodnicy raczej nie przepadają czyli mroźne noce bez pierzynki ze śniegu. Mam nadzieję, że judaszowiec da radę bo go nie okryłam tylko kopczyk z kory zrobiłam na bryłę korzeniową. Część róż sadzonych na jesień mocno oberwała, czeka je konkretne cięcie.
Z kronikarskiego obowiązku wspomnę tylko, że w niedzielę wysiałam trochę jednorocznych i obcięłam seslerię która już była całkiem mocno zielona.
Kupiłam sobie 4 sztuki pięknych ciemierników i nabyłam cebule lilii martagonów. Powoli się szykuję do nowego sezonu.
Jeden z ciemierników, czekam jeszcze na pozostałych kwiaty. Oczar się powoli budzi.
A ten wilczomlecz mnie zachwyca, muszę go rozmnożyć.