W temacie Sfochowanej Grubej:
- karmę dostaje dla sterylizowanych już od dawna, jak dostaje whiskas wybiera tylko żółte, jak dostaje purinę jest gotowa zjeść wszystko, ile by nie dostała

Ze "stołu" żarcia nie dostaje, czasem coś surowego, ale bez soli.
- odmierzam jej kubeczek dziennie 0,2 pojemność (tak wyczytałam) - ile franca doje w kocim McDonaldsie - nie wiem - podobno kot potrafi i 12 myszy dziennie zakąsić

Od tygodnia dla nas są ryjówki na śniadanie - widać Sfochowana myśli, że i my głodujemy
- całymi dniami jej nie ma, przeważnie leży na sąsiedniej działce, ale na posiłki przychodzi regularnie - 9, 13, 16, 19. A potem w nocy chyba stres zajadać by chciała, bo przykleja mi się do szyby i wymusza

- tryb życia ma generalnie leżący na słońcu, jak to kot, obowiązków zbyt wiele nie ma - ganiam ją jak mogę - śmiesznie to wygląda, ale uznałam, że i mi takie przebieżki nie zaszkodzą

Niemniej jednak Sfochowana chyba i tak mnie przejrzała - jak nie chce biegać włazi na drzewo i tam siedzi - na przeczekanie mnie bierze.
- na spacer do lasu jest chętna - ona z tego kociego miotu co wszystkie z nami na grzyby chodziły - ale nie wiem czy 10.000 kroków w przypadku kota ma znaczenie.
No i dalej nie mam pomysłu

Kotu nie żałuję i żałować nie będę ale wiem już, że kołtuny na grzbiecie, które wymagają golenia są wynikiem tego, że jest za gruba i nie jest w stanie tam się wyczyścić. Z innymi kotami łajza się nie dogaduje bo się "wozi" to nikt jej nie pomoże. Jest mega kocio-aspołeczna.
Eh, utrapienie z tymi kotami