O matulu

Nie przypuszczałam, że mój skromny, młody wątek i problem moich nasadzeń za kompostownikiem będzie przyczynkiem do takich ciekawych rozważań

Bardzo, bardzo się cieszę, co kilka głów to nie jedna czy dwie

Bardzo jestem ciekawa dalszych Waszych wniosków i przemyśleń, ku chwale wszystkich Forumowiczek i "legalnych" lub "nie" kompostowników
Sama jeszcze dziesięć razy przeczytałam przepis i wydaje mi się (na chwilę obecną takie przemyślenie, jutro może mnie co innego oświeci), że skoro słowo
kompostownik pada dopiero w ustępie 3 paragrafu 36 rozporządzenia, i od razu jest tu zastrzeżenie, że chodzi o taki powyżej 10 metrów, to dla kompostowników mniejszych (takich "normalnych", jak nasze) faktycznie nie ma po prostu regulacji prawnych, a co najwyżej mogą mieć tu zastosowanie przepisy ogólne kodeksu cywilnego o szkodliwych immisjach (smrodach mówiąc kolokwialnie).
Być może niektóre gminy nadinterpretują przepisy dla świętego spokoju.
Kompostowników w mieście jest raczej niewiele, przynajmniej w porównaniu do gmin "wiejskich" gdzie większość nieruchomości to zabudowania jednorodzinne i spore zniżki w opłatach za odpady w przypadku posiadania kompostownika.
Patrząc na stosowanie prawa w "mojej" gminie, gdzie przepisy powszechnie obowiązujące są mało istotne jeżeli można zastosować "lex casubia" jestem w stanie uwierzyć, że gminy w swoich komunikatach idą na łatwiznę...